W 2007 roku wynagrodzenia w Gdańsku wzrosły o 17 proc. w porównaniu z rokiem 2006 – wynika z danych opublikowanych przez Urząd Statystyczny w Poznaniu. To największy wzrost wśród wszystkich miast wojewódzkich. Dzięki temu Gdańsk wysunął się na drugie miejsce pod względem przeciętnych płac w sektorze przedsiębiorstw, deklasując Warszawę. Katowice już od prawie dwóch lat są liderem tego typu rankingów ze względu na wysokie zarobki górników.
Dla mieszkańców Trójmiasta to znakomita wiadomość, dla przedsiębiorców już mniej. – W całym regionie widać silny nacisk na wzrost płac – mówi Krzysztof Pietkun, wiceprzewodniczący rady nadzorczej grupy Bomi. – W jego wyniku w I kwartale podwyżki w naszej firmie wyniosły 10 proc. – dodaje. By nie podnosić cen produktów, firma stara się negocjować lepsze warunki dostaw.
Jarosław Zysnarski, prezes firmy Doradca Consultants, ze zdziwieniem przyjął podane w piątek informacje. – Płace specjalistów wciąż są w Trójmieście niższe. Gdyby było inaczej, stracilibyśmy przewagę konkurencyjną – mówi.
Jak pokazują analizy Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, przyczyn wysokiego wzrostu płac w stolicy Pomorza jest kilka. Pierwsza z nich to migracja, dlatego zarobki rosną szybko, np. w budownictwie. Druga to dynamicznie ostatnio rozwijający się sektor informatyczno-telekomunikacyjny. Takie firmy potrzebują specjalistów najwyższej klasy i potrafią dużo zapłacić, by ich do siebie ściągnąć i zatrzymać.
– Silnie też rosną płace w górnictwie i kopalnictwie, choć na Pomorzu może się to wydawać dziwne – mówi Marcin Nowicki z IBnGR. Chodzi o firmy wydobywające minerały potrzebne do budowy dróg i autostrad oraz zajmujące się wydobywaniem ropy.