Ze stwierdzeniem, że alkohol w Polsce jest zbyt łatwo dostępny, zdecydowanie zgadza się 41,5 proc. ankietowanych; odpowiedzi „raczej tak” udzieliło 27,1 proc. respondentów. Przeciwnego zdania jest niespełna jedna czwarta badanych, a na odpowiedź „zdecydowanie nie” wskazało niespełna 3 proc.
Najwięcej Polaków, którzy zwracają uwagę na zbyt dużą dostępność alkoholu, to osoby mające między 50 a 59 lat. Stanowią oni aż 85 proc. ankietowanych. Taka opinia pojawia się najrzadziej w grupie młodych w wieku 18-29 lat (45 proc. respondentów).
Częściej nasycenie przestrzeni publicznej alkoholem dostrzegają kobiety (84 proc.) niż mężczyźni (59 proc.) oraz mieszkańcy dużych miast liczących powyżej 250 tys. mieszkańców (96 proc.). Jeżeli chodzi o preferencje wyborcze, to opinię, że alkohol jest zdecydowanie zbyt łatwo dostępny, najczęściej wyrażają wyborcy Koalicji Obywatelskiej (64 proc.) i Prawa i Sprawiedliwości (50 proc.). Na drugim biegunie jest elektorat Konfederacji, gdzie zdecydowanie ze stwierdzeniem tym nie zgadza się 11 proc. ankietowanych, a łącznie (wraz z odpowiedzią „raczej nie”) przeszło połowa.
W Polsce działa ponad 100 tys. punktów sprzedaży alkoholu
Obserwacje respondentów potwierdzają dane o dostępności fizycznej i ekonomicznej alkoholu gromadzone przez Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom (KCPU). Z informacji pozyskanych z 2433 gmin wynika, że na koniec 2023 r. (ostatnie dostępne dane, za 2024 r. mają być jeszcze w tym miesiącu) w Polsce było 213 704 ważnych zezwoleń na sprzedaż detaliczną napojów alkoholowych. Jak tłumaczy dr Marta Zin-Sędek, kierownik Działu Badań, Monitorowania i Współpracy Międzynarodowej KCPU, każdy punkt sprzedaży może (choć nie musi) mieć trzy rodzaje zezwoleń na sprzedaż alkoholu – dla produktów do 4,5 proc. zawartości alkoholu oraz piwa, od 4,5 proc. do 18 proc. alkoholu poza piwem oraz powyżej 18 proc. zawartości alkoholu. Dlatego liczba wydanych zezwoleń jest większa niż faktyczna liczba punktów sprzedaży – tych pod koniec 2023 r. było 119 055.