Aż w 320 powiatach przeciętne zarobki są niższe niż średnia w kraju – wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego. Według niego w 2008 roku najmniej płacono w spółkach w powiecie brzezińskim – przeciętnie brutto 1992,5 zł, czyli ok. 1440 zł na rękę. Najwięcej zarabiano nie w znanej z zamożności Warszawie, ale w firmach powiatu lubińskiego – 5432,4 zł brutto, co dawało ok. 3800 zł netto.
O tym, że na płacowej mapie Polski tak zdecydowanie wybija się dolnośląski Lubin, decyduje mający tam centralę Koncern Górniczo- Hutniczy Miedzi. Podobnie jest z wiceliderem płacowym rankingu powiatów. Jest nim Jastrzębie-Zdrój, którego na tę pozycję wynieśli górnicy z Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Stolica – mimo że jest centrum finansowo-usługowym – znajduje się dopiero na trzecim miejscu. – Można powiedzieć, że mieszkańcy powiatu lubińskiego czy większości śląskich miast mają szczęście. Mogą pracować w państwowych przedsiębiorstwach surowcowych – komentuje Przemysław Susmarski z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. – Ciekawe, jakie byłyby płace, gdyby te firmy należały do sektora prywatnego.
Jak wysokie pensje dużego i prosperującego zakładu mogą wpływać na średnie płace w okolicy, najlepiej pokazuje powiat łęczyński. Znajduje się on w środku rolniczego województwa lubelskiego, ale ponieważ na jego terenie działa kopalnia węgla Bogdanka, tamtejsze płace w gospodarce wynoszą ponad 4,1 tys. zł brutto.
[wyimek]2943 zł wynosiła średnia płaca w Polsce w 2008 r. W 85 proc. powiatów zarobki były niższe[/wyimek]
Powiatów, w których płace są wyższe od przeciętnej, jest stosunkowo niewiele. Na drugim biegunie płacowego zestawienia, ze skrajnie niskimi zarobkami, znalazły się powiaty mało rozwinięte gospodarczo. W powiecie radomszczańskim (woj. łódzkie) największym pracodawcą jest szpital powiatowy. Z kolei przedostatni na liście powiat kępiński (woj. wielkopolskie) to zagłębie meblowe, w którym płaci się najniższe stawki.