„Ważną wiadomością jest to, że przy stabilizacji cen energii w porównaniu do tego, co przewidywaliśmy pod koniec ubiegłego roku, obecna prognoza, oparta na danych i założeniach, którymi dysponujemy, jest taka, że średnioroczna inflacja zmniejszy się szybciej niż myśleliśmy w grudniu” – powiedział Mindaugas Liutvinskas wiceminister finansów Litwy cytowany przez agencję ELTA.
Czytaj więcej
Minister gospodarki i innowacji Litwy przekonuje, że litewskim firmom lepiej jest budować partnerstwa z krajami i rynkami, które wyznają te same wartości, niż z krajami takimi jak Chiny. W systemie komunistycznym w każdej chwili możliwa jest konfiskata prywatnej własności.
Skąd takie ceny?
Na Litwie, podobnie jak w Polsce, najbardziej na poziom inflacji wpływają ceny żywności. Litewscy eksperci są zdania, że tutaj spadek cen nastąpi dopiero w III kwartale. Zwracają uwagę, że niektórych „kosmicznych” cen nie da się wyjaśnić wzrostem kosztów. Tutaj rolę gra chęć maksymalnych zysków producentów.
„Przyjrzeliśmy się np. cenom lodów Karaliszki i Imperatoriszki, które sprzedaje Lidl. W ciągu kilku lat opakowanie Karaliszek zmalało z 1 do 0,8 litra, a cena wzrosła z 4,5 do 8 euro” – podkreśla szef portalu Prices Arunas Vizickas. Zauważa też, że na Litwie tanieje olej słonecznikowy, co oznacza, że majonez, śledzie, ciasta powinny stać się tańsze. Ale kupujący tego nie widzą. „Cena majonezu Hellmann's osiągnęła kosmiczne 6-7 euro, dlatego często jest sprzedawany z 50 proc. rabatem”.
Zdaniem Vizickasa żywność potanieje tylko wtedy, gdy spadnie konsumpcja na Litwie i w Europie, zmniejszy się eksport, a producentom i handlowcom zabraknie kapitału obrotowego. Ekonomista banku SEB Tadas Povilauskas w rozmowie z portalem Delfi jest jednak zdania, że trudno liczyć na spadek konsumpcji. "W ostatnim kwartale konsumpcja spadła o 5-10 proc. a inflacja pozostała wysoka. Teraz inflacja szybciej spada, sytuacja jest się poprawia”.