Resort pracy prognozuje, że stopa bezrobocia w tym roku może wzrosnąć o 2 – 3 pkt procentowe. A to oznacza, że na przełomie roku w pośredniakach zarejestrowanych będzie dodatkowo ok. 465 tys. ludzi. – Rząd powinien zrobić wszystko, by nie dopuścić do gwałtownego załamania na rynku pracy – przestrzega prof. Jerzy Hausner, ekonomista z Akademii Ekonomicznej w Krakowie, były wicepremier. Jego zdaniem priorytetem powinno być niedopuszczenie do zmniejszenia liczby miejsc pracy oraz osłabienia aktywności zawodowej Polaków.
Według szacunków „Rz”, gdyby rzeczywiście do urzędów pracy zgłosiło się ok. 465 tys. kolejnych bezrobotnych, to w ciągu roku oznaczałoby to ponad 10,6 mld zł dodatkowych kosztów dla budżetu. Większość z nich dotyczyłaby nie tego, ale przyszłego roku. Ekonomiści spodziewają się bowiem największych zwolnień w drugim kwartale. A w trzecim do urzędów zgłaszać się będą młodzi ludzie, którzy nie znajdą swojego pierwszego zatrudnienia.
Największy problem miałby Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, którego wpływy skurczyłyby się o 6,3 mld zł, gdyby te 465 tys. osób przestało pracować i przez rok nie płaciło składek na ubezpieczenia społeczne. Także Narodowy Fundusz Zdrowia dostałby o ok. 1 mld zł mniej z wpłat z tytułu składek zdrowotnych.
W najbardziej skomplikowanej sytuacji będzie Fundusz Pracy. Świadczenia dla prawie pół miliona nowych bezrobotnych w ciągu 12 miesięcy kosztowałyby ok. 2,5 mld zł, czyli o prawie pół miliarda złotych mniej, niż przewidziano w budżecie Funduszu na ten rok. Dodatkowe składki zdrowotne za nowych bezrobotnych to kolejny wydatek ok. 270 mln zł. Zmiana zaś sytuacji na rynku pracy miałaby też wpływ na dochody Funduszu, straciłby on (i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych) ok. 300 mln zł w ciągu roku. Osoby te przestałyby też płacić podatki oraz ograniczyłyby wydatki.
Wzrost bezrobocia spowoduje też większe zainteresowanie pomocą społeczną oraz wcześniejszymi emeryturami. – Z ucieczki na emeryturę przed bezrobociem korzystać będą zarówno pracownicy, jak i pracodawcy – przypuszcza Jerzy Hausner.