Minister finansów Jacek Rostowski przedstawi dziś w Sejmie pełną informację o budżecie państwa. Tego punktu nie było wcześniej w obradach parlamentu. – Premier poprosił ministra o wyjaśnienie sytuacji w związku z doniesieniami o zaległościach finansowych resortów – powiedział Szymon Milczanowski z Ministerstwa Finansów. – Nie wykluczam, że dowiemy się też, jak przebiega realizacja budżetu po dwóch miesiącach roku.
Jeszcze kilka dni temu Jacek Rostowski zaprzeczał wyliczeniom ekonomistów, według których w kasie państwa może w tym roku zabraknąć nawet 25 mld zł. Z ich szacunków wynika, że rządowi nie uda się uzyskać zakładanych 252 mld zł wpływów z podatków, o 12 mld zł niższe od zapisanych w budżecie będą też dochody z prywatyzacji. Rostowski przyznał jednak, że po lutym deficyt może być wysoki ze względu na przekazanie resortom zaległych środków oraz wpłatę do Unii obowiązkowej składki. Nie powiedział jednak, ile może on wynieść. Ekonomiści poproszeni przez „Rz” wyliczyli, że będzie to 7 – 8 mld zł.
O tym, że sytuacja tegorocznego budżetu nie jest najlepsza, mówił wczoraj premier Donald Tusk na spotkaniu ze studentami Uniwersytetu Trzeciego Wieku Szkoły Głównej Handlowej. Wyjaśnił, że rząd musi zabezpieczyć 7,7 mld zł na waloryzację emerytur i rent oraz zadbać o tych, którzy nie z własnej winy nie dają sobie rady w czasach kryzysu.
[wyimek]7 – 8 mld zł może wynieść deficyt budżetowy po dwóch pierwszych miesiącach tego roku[/wyimek]
Premier zdradził, że zastanawia się wraz z ministrem gospodarki Waldemarem Pawlakiem, jak np. utrzymać niskie ceny energii dla odbiorców indywidualnych. – Pojawił się pomysł, aby tak skonstruować opłaty, by ci, którzy zużywają jej mało, płacili mniej – powiedział Tusk. Innym projektem, nad którym pracuje rząd, jest obcięcie o połowę prowizji funduszy emerytalnych – z 7 do 3,5 proc.