Polskie finanse publiczne pełne napięć. Zabraknie pieniędzy w 2023?

Wbrew wieszczeniu polityków opozycji, w marcu nie zabraknie pieniędzy w kasie państwa. Ale innych problemów jest masa.

Publikacja: 27.12.2022 03:00

Polskie finanse publiczne pełne napięć. Zabraknie pieniędzy w 2023?

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Rząd w ostatnich tygodniach 2022 r. zmienił retorykę w odniesieniu do stanu finansów państwa. Zamiast zapewnień „stać nas na wszystko” słychać nawoływania do oszczędności, a także szybkiego odblokowania KPO.

Taką woltę rządzących opozycja interpretuje jako dowód na zapaść w kasie państwa i wieszczy, że pieniędzy zabraknie już w marcu. Nie wiadomo dokładnie, na co pieniędzy miałoby zabraknąć, ale nawet niezależni ekonomiści uważają, że to nieprawdopodobny scenariusz. Nie zmienia to jednak faktu, że rzeczywiście w 2023 r. finanse publiczne będę pod dużą presją wielu negatywnych czynników.

Kryzys nieplanowany

– To choćby presja kosztów związanych z kryzysem energetycznym – uważa Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Już w tym roku rząd ustanowił różne dodatki węglowe i energetyczne o wartości kilkudziesięciu miliardów złotych, a to dopiero początek. Mrożenie cen energii elektrycznej oraz gazu na cały przyszły rok będzie się wiązało z koniecznością wypłat wysokich rekompensat dla podmiotów rynkowych.

Ciekawe, że w budżecie na 2023 r. nie ma żadnych zapisów, które przewidywałyby jakieś tarcze energetyczne. Budżet nie przewiduje też takich działań jak tarcza antyinflacyjna, choć rząd już zapowiedział, że przedłuży zerowy VAT na żywność na przyszły rok, ani jak wypłata 14. emerytury, choć ma ona stać się świadczeniem stałym. Warto też pamiętać, że 2023 r. to rok wyborczy i można spodziewać się „prezentów” ze strony władzy, finansowanych oczywiście z publicznej kasy.

Napięcia w przyszłorocznym budżecie powodować będzie spowolnienie gospodarcze i inflacja. – Słabe mogą być globalne rynki długu, w niesprzyjających okolicznościach może nastąpić deprecjacja złotego i ogólne zniechęcenie do kupowania polskich obligacji, co może utrudnić Polsce finansowanie dużych potrzeb pożyczkowych – zauważa Benecki.

– Sprzedaż obligacji będzie wyzwaniem, zwłaszcza wobec słabego wzrostu rynku kredytowego i aktywów banków, co przełoży się na rachityczny popyt na obligacje skarbowe ze strony sektora bankowego – zauważa Marcin Luziński, ekonomista Santander Bank Polska. – Rząd będzie musiał szukać zbytu za granicami Polski – dodaje.

Im trudniej będzie rządowi pożyczać pieniądze na rynku, tym wyższe mogą być koszty obsługi długu. A przecież te i tak już są niemałe – na 2023 r. przewidziano je na rekordowym poziomie 66 mld zł.

W sumie ING BSK prognozuje, że deficyt sektora finansów publicznych w 2023 r. wzrośnie ok. 6,2 proc. PKB (co byłoby poziomem najwyższym od pandemicznego 2020 r.) z 4,5 PKB w tym roku, a Santander BP – odpowiednio do 5,2 proc. z 2,6 proc. PKB.

Trochę optymizmu

– My jesteśmy większymi optymistami, jeśli chodzi o finanse publiczne w przyszłym roku – mówi Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao. – Spodziewamy się, że deficyt finansów publicznych sięgnie 3,7 proc. PKB – zaznacza.

Jak wyjaśnia, to, jak będą wyglądać napięcia w kasie państwa, zależy w dużym stopniu od rozwoju sytuacji w różnych obszarach. Przykładowo, jeśli Europa poradzi sobie lepiej z kryzysem gazowym, to ceny gazu mogą być niższe od spodziewanych, a wydatki budżetu na zamrożenie taryf gazu mogą być niższe (np. może to być 20 mld zł zamiast 40 mld zł).

Mniejsze od szacowanych mogą okazać się koszty obsługi długu, o ile utrzyma się trend spadku rentowności. – Widzimy szansę na pozytywne zaskoczenie co do tempa wzrostu gospodarczego, a więc i baz podatkowych, a także spodziewamy się, że nie wszystkie założone wydatki w innych obszarach (np. na zbrojenia) uda się zrealizować – podsumowuje Pogorzelski.

Rząd w ostatnich tygodniach 2022 r. zmienił retorykę w odniesieniu do stanu finansów państwa. Zamiast zapewnień „stać nas na wszystko” słychać nawoływania do oszczędności, a także szybkiego odblokowania KPO.

Taką woltę rządzących opozycja interpretuje jako dowód na zapaść w kasie państwa i wieszczy, że pieniędzy zabraknie już w marcu. Nie wiadomo dokładnie, na co pieniędzy miałoby zabraknąć, ale nawet niezależni ekonomiści uważają, że to nieprawdopodobny scenariusz. Nie zmienia to jednak faktu, że rzeczywiście w 2023 r. finanse publiczne będę pod dużą presją wielu negatywnych czynników.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet i podatki
Polska w piątce krajów UE o najwyższym deficycie. Będzie reakcja Brukseli
Budżet i podatki
Ponad 24 mld zł dziury w budżecie po I kwartale. VAT w górę, PIT dołuje
Budżet i podatki
Francja wydaje ciągle za dużo z budżetu
Budżet i podatki
Minister finansów: Budżet wygląda całkiem dobrze
Budżet i podatki
Polacy zmienili nastawienie do podatków. Zawinił Polski Ład