Mechanizm podzielonej płatności ma zacząć obowiązywać na zasadzie dobrowolności od kwietnia 2018 r. Trudno dziś przewidzieć, kto się na to zdecyduje, bo dla firm oznacza ono pewne koszty. Przede wszystkim w zakresie mniejszej płynności, bo VAT za sprzedawane towary ma wpływać nie na konto przedsiębiorcy, ale na specjalnie wyodrębniony rachunek, z którego firma będzie mogła korzystać w sposób mocno ograniczony.
Mimo to branża elektroniki jako jedyna (przynajmniej na razie) domaga się, by split payment był dla firm obligatoryjny.
Warto się poświęcić
Branżowy związek ZIPSEE Cyfrowa Polska (Związek Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego Branży RTV i IT) wysłał w tej sprawie list do wiceministra finansów Pawła Gruzy. Nie jest wykluczone, że resort finansów wysłucha tego apelu i rzeczywiście wprowadzi podzieloną płatność w elektronice obowiązkowo, choć wymaga to zgody ze strony UE. – Rozważamy taki krok, prowadzimy w tej kwestii dialog z Komisją Europejską – mówi „Rzeczpospolitej" minister Paweł Gruza.
– Zdajemy sobie sprawę, że ten mechanizm wiąże się z poniesieniem pewnych kosztów przez przedsiębiorców, ale jesteśmy na to gotowi – wyjaśnia Michał Kanownik, prezes ZIPSEE Cyfrowa Polska. – Jeżeli podzielona płatność zabezpieczy uczciwe firmy, to warto nawet ograniczyć biznes, by pozbyć się zagrożenia niesłusznie postawionymi zarzutami – podkreśla w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Tadeusz Kurek – prezesa NTT System. – Kluczowe jest, żeby zagwarantować w Polsce bezpieczne otoczenie biznesowe – zaznacza też Ilona Weiss, prezes ABC Data.