Po akcje giełdy zgłosiła się zagranica

Sześć ofert na 23 proc. akcji GPW. Wśród domów maklerskich, które złożyły ofertę na mniejszościowy pakiet akcji giełdy, tylko jeden od lat aktywnie działa na naszym rynku

Publikacja: 01.10.2009 03:58

Warszawska giełda

Warszawska giełda

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

We wtorek prezydent Lech Kaczyński podpisał nowelizację ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, które odmraża proces prywatyzacji Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW). Dzięki prezydenckiemu podpisowi wypłacona będzie mogła zostać dywidenda z zysku giełdy. W sumie od początku funkcjonowania polskiego parkietu GPW przez 18 lat działania uzbierała ponad 500 mln zł nadwyżki finansowej. Ta kwota przed prywatyzacją ma trafić do budżetu.

Teraz determinacja resortu skarbu do sprzedaży udziałów w polskim parkiecie będzie jeszcze większa. Jednak działające w Polsce instytucje finansowe nie są zainteresowane udziałem w prywatyzacji. Z informacji „Rz” wynika, że oprócz banku inwestycyjnego Goldman Sachs, o którego ofercie informowaliśmy, zainteresowane mniejszościowymi udziałami w GPW są: bank Merrill Lynch, portugalski Banco Espirito Santo de Investimento (prowadzi dom maklerski w Polsce) oraz dwóch zdalnych członków giełdy. Są to czeski Wood & Company i węgierski Concorde Securities.

Jedyną działającą od lat w Polsce instytucją, która chce kupić akcje giełdy, jest Pekao SA.

– Mogę potwierdzić tylko, że do ministerstwa wpłynęło sześć ofert od członków giełdy – mówi „Rz” Joanna Schmid, wiceminister skarbu. Złożenie ofert potwierdzili nam jednak Portugalczycy i przedstawiciele czeskiego domu maklerskiego. Inni nie chcieli komentować naszych informacji.

W strategii przewidzianej przez resort skarbu członkowie giełdy, czyli domy maklerskie, banki i firmy giełdowe, mogą kupić 22,8 proc. akcji warszawskiej giełdy. Intencją resortu skarbu jest sprzedaż w tym roku pakietu 73,8 proc. akcji GPW (min. 51 proc. trafić ma do inwestora branżowego). Jedna czwarta akcji giełdy ma pozostać w rękach Skarbu Państwa i zostanie sprzedana w ciągu dwóch – trzech lat od czasu zakończenia pierwszego etapu prywatyzacji.

Oznacza to, że jeden z czterech znajdujących się na „krótkiej liście” branżowych graczy (Deutsche Boerse, London Stock Exchange, NASDAQ OMX oraz New York Stock Exchange Euronext) będzie musiał kupić więcej niż 51 proc. akcji warszawskiej giełdy. Innym rozwiązaniem jest znalezienie partnera finansowego i utworzenie z nim konsorcjum.

Dlaczego zagraniczne domy maklerskie interesują się kupnem akcji GPW? – Poważnie zastanawiamy się nad zakupem akcji GPW. Wierzymy bowiem, że GPW stanie się najważniejszym rynkiem w regionie i chcemy uczestniczyć w tym procesie – mówi Andrea Ferancová, partner w Wood & Company. Z rozmów z przedstawicielami branży wynika, że krajowe instytucje nie chcą kupować udziałów na polskiej giełdzie, bo nie podoba im się po prostu obecny model prywatyzacji. – My również nie widzimy wartości dodanej w wejściu inwestora strategicznego do Polski, a zagrożenie jest ogromne – mówi Jarosław Dominiak, szef Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. – Nie dziwi mnie, że brokerzy nie chcą zamrażać swojego kapitału, jeśli nie będą mieli później wpływu na kierowanie spółką – dodaje.

[ramka][srodtytul]Opinia[/srodtytul]

[b]Maria Dobrowolska prezes Izby Domów Maklerskich [/b]

Brak zainteresowania krajowych domów maklerskich kupnem udziałów w GPW jest głównie efektem przyjętego przez resort skarbu planu prywatyzacji. Przejęcie pakietu kontrolnego przez inwestora branżowego to bardzo zły pomysł, który stwarza duże ryzyko marginalizacji naszego parkietu.

Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że inwestor branżowy będzie dążył do koncentracji obrotu na swoim głównym rynku. Skutkiem tego może być przenoszenie się polskich spółek (głównie z WIG20) na zagraniczny rynek.

W efekcie spadnie zainteresowanie większych inwestorów polską giełdą, co przełoży się na istotny spadek obrotów. Kolejnym skutkiem będzie brak możliwości pozyskiwania kapitału na polskim rynku kapitałowym przez polskie firmy.

[i]—w.i.[/i][/ramka]

Budżet i podatki
Viktor Orbán grozi Komisji Europejskiej. Uwolnienie KPO, albo blokada budżetu UE
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budżet i podatki
Machina wojenna Putina pożera budżet Rosji
Budżet i podatki
Policjanci szykują wielki protest. „Żarty się skończyły”
Budżet i podatki
Policjanci ogłosili protest. Przyczyną zbyt niska podwyżka w budżecie
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Budżet i podatki
Sejm uchwalił budżet na 2025 r. z deficytem w wysokości 289 mld zł