Jeszcze po wrześniu wynosił 21,1 mld zł, czyli ok. 60 proc. planu. Skąd ten ogromny skok? Minister finansów Jacek Rostowski wyjaśniał kilka dni temu, że to efekt spiętrzenia wydatków m. in. Na obsługę zadłużenia krajowego. W samym październiku na ten cel poszło 11 mld zł, a w sumie od początku roku już 30,2 mld zł, czyli prawie 95 proc. planu na cały rok. Rostowski podkreślał też, że na październik przesunęło się kilka miliardów złotych wydatków bieżących z poprzednich miesięcy. Z dzisiejszych danych wynika jednak, że coraz poważniejsze problemy występują po stronie dochodowej.
W sumie wpływy do budżetu wyniosły ok.238,1 mld zł, czyli mniej niż założone240 mld zł w harmonogramie. Z taką sytuacją mamy do czynienia w tym roku po raz pierwszy, dotychczas bowiem mniejsze wpływy z VAT rekompensowane były dochodami z zysku z NBP. To przede wszystkim efekt kontynuacji spadków podatku od towarów i usług. Po październiku dochody z tego tytułu (razem z ok.1,1 mld zł podatku od gier) wyniosły 101,2 mld zł, czyli o ok.3,4 mld zł i 3 proc. mniej niż rok temu. W samym październiku spadek miesiąc do miesiąca wyniósł ok.15 proc. wynika z analizy Rz.
Zauważalny jest też spadek miesięcznych wpływów z podatku dochodowego od osób prawnych o12,4 proc., choć narastająco od początku roku wciąż w CIT widać wzrost. Dochody z PIT jeszcze jako tako się trzymają. Po październiku wyniosły 32,1 mld zł i były o 5,7 proc. wyższe niż rok temu. Jednak coraz bardziej rośnie ryzyko, że nie uda się wykonać planu na cały rok (40,25 mld zł).
W sumie dochody podatkowe w budżecie państwa wyniosły 205,43 mld zł, czyli 77,6 proc. rocznego planu. Rok temu było to 83,2 proc. Mirosław Gronicki, b. minister finansów, szacuje, że w budżecie z tego tytułu na koniec roku może zabraknąć nawet 14 mld zł.
Mimo to minister Rostowski zapewnia, że plan deficytu budżetu wynoszący 35 mld zł nie zostanie przekroczony.