Wicepremier Matusz Morawiecki chwali się, że jego rząd w przyszłym roku wyda na cele społeczne 75 mld zł, czyli – jak mówi – aż prawie cztery razy więcej niż rząd PO–PSL w latach 2013–2015. Takie porównanie mocno dotknęło opozycję, bo jej zdaniem w najlepszym przypadku nie wiadomo, co właściwie premier ma na myśli, w najgorszym zaś – opowiada kłamstwa.

Koszyk pełen różności
„Rzeczpospolita" sprawdziła, kto w tym sporze może mieć rację, i poprosiła Ministerstwo Finansów o zestawienie, jakie dokładnie pozycje składają się na tych 75 mld zł. Wynika z niego, że po części premier ma rację – rząd PiS wydaje znacznie więcej na transfery społeczne niż poprzednicy. Jednocześnie można powiedzieć, że Morawiecki nieco podkoloryzował swoje wyliczenia, wkładając do koszyka społecznego bardzo różne kwestie.
Co więc tu jest? Przede wszystkim projekty wspierające kieszeń Polaków, których PO–PSL po prostu nie miał. Chodzi o program wsparcia rodzin 500+ (w przyszłym roku to koszt 24,5 mld zł), darmowe leki dla seniorów (640 mln zł) czy podwyższenie kwoty wolnej do 6,6 tys. dla osób o najniższych zarobkach (650 mln zł). Tu mamy ok. 26 mld zł różnicy.
W zestawieniu wicepremiera znalazł się też cały szereg tzw. projektów kontynuowanych, w których rzeczywiście nakłady rosną. Z pozycji o większej wartości warto wymienić budżetowe nakłady na pomoc społeczną i świadczenia rodzinne, ulgę prorodzinną, ulgi przejazdowe, pomoc państwa w zakresie dożywiania czy darmowe podręczniki dla uczniów. Tu różnica może sięgać ok. 4,8 mld zł w porównaniu z 2015 r.