W konkluzji domagał się m.in. interwencji Kongresu USA w sprawie zaprzestania przez amerykańskie fundusze emerytalne inwestycji w indeksy surowcowe oraz ograniczenia pewnych działań banków w zakresie spekulacji tymże indeksami.
U podstaw zeznania Mastersa jest udokumentowane przez niego stwierdzenie, iż podstawową przyczyną ogromnego wzrostu cen surowców oraz żywności są czysto spekulacyjne (i wirtualne) inwestycje zarządzających portfelami inwestycyjnymi, jakie miały miejsce od roku 2002, tj. po pęknięciu bańki internetowej na giełdach światowych.
Masters udowadnia, iż co prawda rzeczywisty popyt na podstawowe surowce, takie jak: ropa, gaz, aluminium, miedź, złoto, kakao, bawełna, kukurydza itd., wzrósł w ostatnich pięciu, sześciu latach, jednakże wirtualne zakupy, jak określa on spekulantów indeksowych, zwielokrotniły popyt, w rezultacie nastąpił nieuzasadniony wzrost cen wszystkich tych surowców. Ten bezprecedensowy popyt nie da się wytłumaczyć li tylko wzrostem zamożności społeczeństw (w Chinach i Indiach), ale przede wszystkim operacjami na indeksach surowcowych, które kreują sztuczny, bo wirtualny, popyt!
Zarządzający funduszami, czyli tzw. instytucjonalni inwestorzy (rządowe i prywatne fundusze emerytalne), Sovereign Wealth Funds, fundacje uniwersyteckie itd., po stratach, jakie ponieśli na rynkach akcji w latach 2001 – 2002, zaczęli poszukiwać (i znaleźli) nową klasę aktywów, w które mogliby dokonywać inwestycji.
W rezultacie aktywa alokowane w strategie inwestowania w indeksy surowcowe wzrosły z 13 mld dol. w 2003 r. do ok. 260 mld dol. w początkach 2008 r., a ceny 25 surowców wchodzących w skład indeksów wzrosły średnio o 183 proc. w ciągu minionych pięciu lat.