W tym roku na sprzęt, inwestycje oraz remonty MON przeznaczy ponad 3,5 mld zł. Cywilizują się warunki zawierania kontraktów z producentami. Po latach nerwowych i nie zawsze racjonalnych transakcji kumulujących się w końcu roku coraz częściej zawierane są umowy wieloletnie, pozwalające lepiej planować kredytowanie i produkcję w zakładach. Trzyletnia umowa Marynarki Wojennej z warszawskim Radwarem warta 140 mln zł ustabilizowała sytuację w firmie na lata. Wieloletni kontrakt podpisany w maju z Hutą Stalowa Wola na dostawy samobieżnych haubic Krab i wyrzutni rakietowych Langusta za prawie 100 mln zł pozwala na rozwój centrum wojskowego HSW. Pewne zamówień są także siemianowickie Wojskowe Zakłady Mechaniczne, które mają kontrakt na rosomaki.
Nie wszystkim firmom udało się jednak skorzystać z koniunktury. Najbliższy rok będzie trudny dla fabryki czołgów: Zakładów Mechanicznych Bumar Łabędy. W 2008 r. chcą one wykonać zamówienia eksportowe dla Malezji. 48 czołgów i kontrakty na dostawy sprzętu technicznego miały przynieść ponad 370 mln dolarów, ale wzrost kosztów produkcji spowodowany opóźnieniami przy wykonywaniu umowy i dolarowe rozliczenia spowodowały, że kokosów z transakcji nie będzie. Jeśli więc nie pojawią się znaczące zamówienia, np. remontowe zakłady w Łabędach znajdą się w trudnym położeniu. Nadzieję budzą zapowiedzi włączenia firmy do wielkiego programu modernizacji kilkuset bojowych wozów piechoty.
Po kilku latach bez sukcesów w eksporcie większość spółek zapowiada determinację w poszukiwaniu zagranicznych klientów. Strategicznym partnerom w Indiach czy Wietnamie grupa Bumar chce zaoferować nie tylko gotowe uzbrojenie, ale także współpracę badawczą i techniczną oraz usługi projektowe. W krajach Afryki Zachodniej spróbuje sprzedać używany sprzęt wojskowy. W planach nowego zarządu holdingu obronnego jest też poszukiwanie możliwości współpracy z zachodnimi potentatami. Jedną z dróg mogłoby być wejście kapitałowe zagranicznych partnerów do skarżyskiego Meska, Dezametu Nowa Dęba, WZM w Siemianowicach czy PZL Świdnik.
Czas pokaże, czy powiedzie się planowany właśnie eksportowy szturm Dalekiego Wschodu i zapowiadany rozwój zbrojeniowego biznesu w krajach Ameryki Południowej. W promocję krajowego uzbrojenia ma się silniej zaangażować MON. Rewolucja zapowiadana jest także w systemie wewnętrznych zakupów. Do końca roku ma powstać poza strukturami MON, nadzorowana przez resort obrony Agencja Uzbrojenia, która w sposób profesjonalny zacznie kontraktować sprzęt. Wiceminister obrony Zenon Kosiniak-Kamysz zapowiada utworzenie w MON departamentu współpracy z przemysłem i powołanie konsultacyjnej rady polityki przemysłowej, w której znaleźliby się prezesi znaczących spółek. Nowe struktury spełnią swoją rolę, jeśli zapewnią przepływ informacji. MON chce wiedzieć, co rzeczywiście jest w stanie zaoferować przemysł, jednostki badawcze i kiedy, a firmy będą wreszcie wiedziały, czego oczekuje wojsko.