Od lipca ceny węgla na świecie spadły o połowę, mimo to polskie kopalnie zapowiadają podwyżki dla energetyki na przyszły rok – choćby dlatego, że tegoroczne ceny kontraktowe i tak były niższe od światowych o ok. 40 proc. Elektrownie nie pozostawiają złudzeń – kopalnie zapłacą więcej za prąd.
Zdaniem Pawła Smolenia, szefa Elektrociepłowni Warszawskich postawa firm węglowych, niepewność co do wysokości cen węgla i fakt, że do tej pory energetyka nie ma umów na przyszłoroczne dostawy paliwa, przyczyniły się do wzrostu cen hurtowych energii. Już teraz kosztuje ona ok. 230 zł za megawatogodzinę i spółki obrotu po tyle chcą ją dostarczać w 2009 r. Taka cena wynikała z przetargu, jaki ogłosiła największa w kraju Polska Grupa Energetyczna.
– Wzrost cen za prąd jest nieproporcjonalny do naszych propozycji. Nam energetycy podnoszą rachunki o 60 proc. – mówi Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Podobne propozycje otrzymały Katowicki Holding Węglowy i Kompania Węglowa, największa spółka zaopatrująca 55 proc. rynku energetycznego w paliwo. Jak dowiedziała się „Rz”, podpisała ona już jedną umowę na energię o 70 proc. droższą w stosunku do 2008 r.
– Ceny węgla na świecie spadają, bo te w lecie były wynikiem spekulacji – uważa Mirosław Kugiel, szef KW. – Musimy patrzeć na nasz rynek, nie możemy przekroczyć ceny importowej.
Zdaniem byłego wiceministra gospodarki Jerzego Markowskiego cena 100 dolarów za tonę powinna się na świecie utrzymać (do niej doliczyć trzeba koszt transportu).