Reklama

Unia walczy o swój gaz

Rosyjsko-ukraińska wojna gazowa może zakończyć się w tym tygodniu - dowiedziała się "Rz". Chęć porozumienia deklarują szefowie Gazpromu, którzy dziś, wspólnie z przedstawicielami ukraińskiego Naftogazu, stawią się w Brukseli

Publikacja: 08.01.2009 01:50

Unia walczy o swój gaz

Foto: AFP

Bruksela stawia Rosji i Ukrainie ultimatum: dziś gaz musi popłynąć. Jeśli nie popłynie, konsekwencje będą poważne. Jakie, na razie unijni politycy nie mówią, bo są przekonani, że nie trzeba będzie ich realizować. — W czwartek może dojść do porozumienia — oświadczył wczoraj w Pradze Mirek Topolanek, premier Czech. Jego rząd od 1 stycznia kieruje UE.

Topolanek wspólnie z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Barroso rozmawiali wczoraj rano po raz kolejny z przywódcami Rosji i Ukrainy i wierzą, że obie strony nie zaryzykują dalszego pogarszania swojej wiarygodności.

Z zapewnień obojga premierów — Władimira Putina i Julii Tymoszenko — wynika, że szefowie skonfliktowanych koncernów państwowych przyjadą dziś na negocjacje do Brukseli wyposażeni we wszelkie pełnomocnictwa do zawarcia porozumienia. Z urzędnikami Komisji Europejskiej i czeskiego rządu spotkają się prezesi Gazpromu i Naftogazu.

Także dziś ukraińska delegacja przylatuje do Moskwy, by kontynuować przerwane negocjacje w sprawie podpisania kontraktu na 2009 rok.– Gazprom chętnie zakończy rozmowy tak szybko, jak to tylko możliwe i ma nadzieję, że stanie się to już w czwartek – poinformowało "Rz" źródło w rosyjskiej firmie.

- Koncern, choć pręży muskuły, zrozumiał, że może stracić twarz i duże pieniądze, jeśli obecna sytuacja utrzyma się dłużej - powiedział nam jeden z ekspertów.

Reklama
Reklama

[srodtytul]ROSJA-UKRAINA

[i]Spór w najlepsze[/i][/srodtytul]

Wczoraj po południu Gazprom całkowicie wstrzymał tranzyt gazu do UE przez terytorium Ukrainy wczoraj po południu. Polecenie w tej sprawie wydał premier Władimir Putin po rozmowie z szefem koncernu Aleksiejem Millerem. Kilka godzin wcześniej Gazprom oskarżył Kijów o zamknięcie czwartego i ostatniego gazociągu "Sudża", przesyłającego surowiec na Zachód.

Ukraiński Naftogaz wczoraj z samego rana alarmował o odcięciu rosyjskich dostaw do UE. - Ten krok jest nieadekwatny i niezrozumiały, także dla Brukseli - mówił szef spółki Ołeh Dubyna. Sytuację przedstawił w rozmowie telefonicznej komisarzowi Unii ds. energii Andrisemowi Piebalgsemowi. Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko zaapelował do Rosji o natychmiastowe wznowienie tranzytu surowca do europejskich odbiorców, a premier Julia Tymoszenko zapewniła szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso, że gaz bez zakłóceń popłynie do Europy przez terytorium Ukrainy pod warunkiem, że Rosja przywróci dostawy.

[srodtytul]UNIA EUROPEJSKA

[i]Rośnie nerwowość[/i][/srodtytul]

Reklama
Reklama

Brukselscy urzędnicy jak mantrę powtarzają tezę, że chodzi o spór między dwoma podmiotami komercyjnymi i nie ma miejsce na interwencję UE. Jednak z dnia na dzień widać coraz większe zdenerwowanie. — Jeszcze w w poniedziałek mieliśmy prawo przypuszczać, że konsumenci w UE nie są zagrożeni.

Ale w nocy sytuacja zmieniła się dramatycznie — przyznał Ferran Taradellas, rzecznik Komisji Europejskiej. Cięcia w dostawach gazu bałkańską odnogą gazociągu nazwał „kryzysem”. Ale nie był w stanie wymienić żadnych konkretnych instrumentów pomocy ze strony UE na rzecz Bułgarii, Grecji, czy Rumunii.

Dziś w Pradze spotka się Komisja Europejska z rządem czeskim, który od 1 stycznia sprawuje przewodnictwo w UE i na pewno kryzys gazowy będzie jednym z głównych tematów rozmów. Eksperci z Pragi i Brukseli byli już w Kijowie, a w Berlinie spotkali się z przedstawicielami Gazpromu.

[srodtytul]KRAJE BEZ GAZU

[i]Ukraina w najlepszej sytuacji[/i][/srodtytul]

Skutki decyzji Gazpromu o zakręceniu kurka dla Ukrainy odczuło pół Europy, ale najbardziej ucierpiały kraje, dla których ukraińskie gazociągi to główna lub jedyna droga importu surowca z Rosji (czyli Europa Centralna i Bałkany).

Reklama
Reklama

Czeski premier rozmawiał wczoraj ze swoimi odpowiednikami ze Słowacji i Bułgarii. Z jego relacji wynika, że jeśli nie dojdzie do wznowienia dostaw, w obu tych krajach już w piątek będzie można mówić o kryzysie.

Paradoksalnie zakręcenie gazowego kurka dla Ukrainy nie spowodowało w tym kraju istotnych problemów z zaopatrzeniem. Ukraińcom w tym przypadku pomógł kryzys gospodarczy, w efekcie którego spadło zapotrzebowanie na gaz, na dodatek mają pełne magazyny surowca.

[srodtytul]Polska

[i]I stopień zasilania[/i][/srodtytul]

W kraju tymczasem PGNiG musi brać więcej gazu ze swoich magazynów, po tym Ukraina przestała w ogóle słać nam gaz. Nadal bez zakłóceń dociera jednak tranzytem przez Białoruś.

Reklama
Reklama

Mimo to PGNiG zmniejszył, w ramach umów handlowych dostawy dla PKN Orlen i Azotów w Puławach. Natomiast nie ma problemów z zaopatrzeniem innych firm i osób indywidualnych, o czym świadczy ogłoszony przez Krajową Dyspozycję Gazu tzw. pierwszy stopień zasilania.

Bruksela stawia Rosji i Ukrainie ultimatum: dziś gaz musi popłynąć. Jeśli nie popłynie, konsekwencje będą poważne. Jakie, na razie unijni politycy nie mówią, bo są przekonani, że nie trzeba będzie ich realizować. — W czwartek może dojść do porozumienia — oświadczył wczoraj w Pradze Mirek Topolanek, premier Czech. Jego rząd od 1 stycznia kieruje UE.

Topolanek wspólnie z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Barroso rozmawiali wczoraj rano po raz kolejny z przywódcami Rosji i Ukrainy i wierzą, że obie strony nie zaryzykują dalszego pogarszania swojej wiarygodności.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Biznes
SoftBank sprzedaje akcje Nvidii. Zainwestuje miliardy w sztuczną inteligencję
Biznes
Warren Buffett przekazuje miliardy i stanowisko CEO. Nadchodzi nowa era Berkshire
Biznes
Rodzina Trumpów miała finansowo udany rok
Biznes
Biznes potrzebuje imigrantów, Shein pod ostrzałem Francji, Trump pomnaża majątek
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Biznes
Zachodnie koncerny znów rejestrują swoje marki w Rosji. Dlaczego to robią?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama