Cena wywoławcza za akcje stanowiące 85 proc. kapitału zakładowego spółki jest teraz nieco niższa od poprzedniej - w czerwcu, gdy po raz pierwszy Skarb Państwa próbował sprzedać PKS Kielce na aukcji, wyniosła ponad 11 mln zł. Teraz oczekuje 9,44 mln zł.
Zejście z ceny jest możliwe dzięki zmianom w przepisach - wiosną tego roku resort skarbu przyjął rozporządzenie pozwalające mu na obniżkę ceny spółek sprzedawanych na aukcjach lub przetargach do 15 proc. ceny wyjściowej, jeśli za pierwszym razem nie znalazły amatora. Ma to umożliwić prywatyzację firm będących w gorszej kondycji, które trudno sprzedać.
W pierwszym procesie prywatyzacyjnym PKS Kielce, do wyznaczonego na 13 maja terminu złożenia ofert przez przedsiębiorstwa zainteresowane przejęciem spółki, resort skarbu nie dostał ani jednej oferty.
Prezydent Kielc Wojciech Lubawski 20 maja wystąpił do resortu z wnioskiem o nieodpłatne przekazanie akcji PKS Kielce na rzecz samorządu. Wniosek poparty był uchwałą Rady Miejskiej, warunkującą przejęcie spółki rozwiązaniem umów o pracę - za porozumieniem stron - ze wszystkimi pracownikami spółki, za wyjątkiem kadry zarządzającej. To oznaczało, że pracę mogłoby stracić 178 osób. Według regulaminu zwolnień, z firmy może odejść maksymalnie 77 osób - kierowców, mechaników (cała stacja obsługi taboru) i pracowników administracji. Zdaniem Wołocha, restrukturyzacja jest konieczna ze względu na nierentowność głównej działalności firmy - komunikacji zwykłej. W grudniu 2009 r. zarząd spółki podjął decyzję o likwidacji około 35 kursów, w planach jest likwidacja kolejnych 60. To powoduje ograniczanie taboru i kosztów eksploatacji oraz redukcję zatrudnienia. Prezydent Kielc chciał, by miasto miałoby przejąć dworzec PKS i nieruchomości wokół, natomiast Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji przejęłoby tabor i prowadziło dotychczasową działalność, przewożąc pasażerów.
Na komunalizację nie zgodziło się Ministerstwo Skarbu. W opinii resortu, możliwość zwolnienia 97 proc. pracowników jest trudna do zrozumienia i zaakceptowania, gdy ma się na uwadze dobro spółki oraz zatrudnionych w niej członków załogi i ich rodzin. Zdaniem Ministerstwa Skarbu, propozycja prezydenta Kielc nie gwarantowała kontynuacji działalności statutowej spółki i była niezgodna z regulacjami dotyczącymi przekształceń własnościowych w Polsce.