Nie ma złudzeń – w najbliższym czasie paliwa pozostaną drogie

Zamieszki na Bliskim Wschodzie, których końca nie widać, to sygnał, że ropa będzie droga. Dawno jej cena nie zawierała tak dużo ryzyka politycznego

Publikacja: 01.03.2011 01:05

Nie ma złudzeń – w najbliższym czasie paliwa pozostaną drogie

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Powstanie libijskie i zapowiedzi przedstawicieli opozycji, która prawdopodobnie przejmie władzę po upadku reżimu Kaddafiego, utrzymują ceny ropy na wysokim poziomie. Wprawdzie dziś to nie 120, ale 114 dolarów za baryłkę surowca Brent, ale tendencja do utrzymywania się cen powyżej 100 dolarów pozostaje wyraźna.

Przy tym dla cen nie ma już znaczenia, że sam tylko OPEC, który dzisiaj produkuje jedną trzecią światowej podaży ropy, może niemal z dnia na dzień zwiększyć wydobycie o 5,5 mln baryłek ropy dziennie. Nikt także nie zwraca uwagi na to, że Amerykanie szykują się do uwolnienia sporej części swoich rezerw strategicznych. Ropa po raz kolejny pokazała, że jest surowcem bardzo politycznym i zwykłe prawa popytu i podaży niewiele mają wspólnego z jej notowaniami.

Analitycy porównują dzisiaj sytuację na rynku do kieszeni pełnej fajerwerków, które tylko czekają, aby ktoś je podpalił. Mściwie robił to sam Kaddafi, który groził wysadzeniem ropociągów w powietrze, zrobili to już, ale z mniejszym efektem, rebelianci, którzy zniszczyli rurociąg transportujący gaz z Egiptu do Izraela i Jordanii. Teraz grę z rynkiem rozpoczęła opozycja Kaddafiego, która drastycznie zmniejszyła eksport ropy, wynoszący dotąd 1,6 mln baryłek dziennie. A w naftowej grze są jeszcze przeciwnicy rządu w Omanie. I pewnie nie będą ostatni.

 

Polityka nie windowała w taki sposób cen ropy od czasów inwazji Iraku na Kuwejt. W samej Libii, nawet gdyby sytuacja miała się unormować za kilka dni, na co raczej nic nie wskazuje, będzie musiało minąć sporo czasu, zanim produkcja i eksport wrócą do normy. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy kraj ten opuścili zachodni technicy, może nawet dłużej.

A świat, mimo wszystkich deklaracji dbałości o środowisko i wykorzystywanie paliw alternatywnych, jest uzależniony od ropy naftowej. W tej sytuacji nie ma co się łudzić. Trzeba się przyzwyczaić do życia z drogą ropą, która kosztuje ponad 100 dolarów za baryłkę. To dla konsumentów widmo paliw po 5 dolarów za galon, 1,5 euro za litr w strefie euro i ponad 5 złotych za litr w Polsce. Czy jest szansa na obniżenie tych stawek? Jest, i to prosta, ale niestety jest mało prawdopodobne, aby władze się na nią zdecydowały – to taka reforma finansów publicznych, która umożliwiłaby obniżenie rachunków za paliwa, które lejemy do baku. Bo największa część składowa ceny paliwa to podatki.

Biznes
Wojna Izraela z Iranem, TikTok zmienia e-handel, Niemcy twardo o budżecie UE
Biznes
Transformacja energetyczna mądrzej, ale niekoniecznie szybciej
Patronat Rzeczpospolitej
Przedsiębiorcy chcą sprawiedliwego traktowania przez organy podatkowe
Biznes
Jacht oligarchy ze złotym fortepianem idzie pod młotek
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Biznes
Mesko będzie produkować 250 mln pocisków rocznie