Walka zaczęła się w 2010 r., gdy branżowa organizacja handlu wyrobami z kukurydzy Corn Refiners Association (CRA) zaproponowała zmianę nazwy syropu o dużej zawartości fruktozy na „cukier kukurydziany". Argumentowała, że nowa nazwa „dokładniej określa ten słodzik i ułatwia etykietowanie żywności przez jej producentów oraz jej rozpoznawanie przez konsumentów".
Producenci normalnego cukru uznali taką propozycję za gorzką pigułkę dla konsumentów, która spowoduje tylko zamieszanie wokół samego produktu, krytykowanego przez część specjalistów od zdrowego żywienia.
Złożyli więc pozew w sądzie twierdząc, że branża przetwarzania kukurydzy wydała 50 mln dolarów „na kampanię rebrandingu w środkach przekazu, która wprowadza w błąd konsumentów fałszywym twierdzeniem, że fruktozowy syrop kukurydziany jest produktem naturalnym i nie do odróżnienia od cukru trzcinowego i buraczanego".
W pozwie zażądali zakazania używania określenia „cukier kukurydziany" i uzasadniają, że jego spożycie wzrosło o 1000 proc. w latach 1970-90 i wiąże się ze znacznym zwiększeniem otyłości wśród Amerykanów.
Branża kukurydziana ripostuje z kolei, że cukrownicy starają się udaremnić swobodę wypowiedzi i dążą do obrzydzania wyrobów z kukurydzy.