Kazuo Hirai, wybrany na początku b. r. nowy prezes Sony, nakreślił plan wyciągnięcia firmy z dołka. Ten trzeci największy producent telewizorów na świecie w ciągu ostatnich ośmiu lat odnotował straty sięgające 10 mld dol. Przyczynami były mniejszy popyt na telewizory, zażarta konkurencja w branży oraz osłabiający pozycję japońskich eksporterów wysoki kurs jena. Ostatnie cztery lata Sony zamykało na stracie, a czarę goryczy przelała informacja, że firma zwolni 10 tys. pracowników.
W czwartek prezes Kazuo Hirai przedstawił plan ratunkowy zawierający m. in. restrukturyzację kosztów, której przeprowadzenie może pochłonąć w tym roku ponad 920 mln dol. Według zapowiedzi prezesa, Sony zamierza się odbudować i zwiększyć swój udział w rynku kładąc nacisk na urządzenia mobilne, gry i fotografię cyfrową. Zmieni się podejście firmy do działu telewizorów, który w ostatnich latach przynosił firmie największe straty. Aby zwiększyć zyskowność tej części działalności, Sony ograniczy wydatki na dział telewizorów, zmniejszy liczbę oferowanych modeli, poprawi rozwój technologii oraz odważniej wejdzie na rynki krajów rozwijających się. Przed miesiącem Hirai mówił, że „bardzo trudno wyobrazić sobie, aby Sony wycofało się z biznesu TV". Wczoraj jednak stwierdził, że jeśli plan przywrócenia rentowności temu działowi nie powiedzie się do marca 2014 r., „rozważy każdą ewentualność".
Największy japoński eksporter elektroniki planuje zwiększyć swoją stopę zysku operacyjnego do 5 proc., osiągnąć 10 proc. zwrot zainwestowanego kapitału i zmniejszyć koszty stałe w oddziale telewizorów o 60 proc. Sony rozważa również produkowanie baterii do samochodów elektrycznych. Jednak analitycy z dystansem podchodzą do optymistycznych planów japońskiego producenta. – Nie widzę nic pozytywnego w tej strategii. Nie jestem przekonany, czy firma ma logiczny plan, aby osiągnąć swój cel w postaci zwiększenia stopy zysku operacyjnego – powiedział Makoto Kikuchi, szef japońskiego funduszu Myojo Asset Management.
Plan przedstawiony przez prezesa Sony nie został dobrze przyjęty przez rynek i analityków. Wczoraj notowania firmy na tokijskiej giełdzie spadły o 5,5 proc., do najniższej wartości od początku lutego b.r. – Nie widzę w tej strategii nic nowego – powiedział Toshiyuki Kanayama, analityk z japońskiej agencji Monex Incorporated. – Mówili już o przywróceniu rentowności biznesowi telewizyjnemu. Wypowiedzi o innych urządzeniach elektronicznych już były. Nie powiedziano nic poza tym, o czym wspominano w przeszłości.
W podobnym tonie wypowiedział się Yoshihiro Okumura, zarządzający w tokijskiej Chiba-Gin Asset Management. – Zastanawiam się, czy Sony osiągnie zakładane przez siebie liczby, ponieważ przedstawiciele firmy nie mówią jak chcą to zrobić. Zarząd Sony może być zbyt optymistyczny w sprawie sprzedaży i zysków, dlatego coraz więcej inwestorów wątpi w zdolności menedżerskie kierownictwa firmy.