- Spółka Puławski Chmiel nie będzie w tym roku kupować chmielu, bo nie ma odbiorców. Na początku lipca zapadła decyzja o likwidacji spółki - mówi August Turczyn, kierownik przetwórni ekstraktów roślinnych w Instytucie Nawozów Sztucznych w Puławach . Instytut jest współudziałowcem likwidowanej spółki. Ma w niej 10 proc. udziałów, pozostałe należą do osób prywatnych. Spółka wykorzystywała instalacje należące do Instytutu.
W ubiegłym roku Puławski Chmiel przerobił na granulat i ekstrakt około 600 ton chmielu, podczas gdy cała krajowa produkcja wyniosła ponad 2,4 tys. ton. Dało to Polsce czwarte miejsce w Unii Europejskiej. Około 90 proc. krajowej produkcji chmielu pochodzi z woj. lubelskiego.
Turczyn zaznacza, że kryzys na rynku chmielu trwa na polskim rynku od 2007 r. - Ceny chmielu w kraju były wtedy wysokie i wiele dużych koncernów piwowarskich podpisało wieloletnie umowy na dostawy granulatu i ekstraktu z chmielu z niemieckimi kontrahentami - mówi.
O trudnej sytuacji na polskim rynku chmielu „Rzeczpospolita" informowała tydzień temu. Jan Madej, prezes Polskiego Związku Producentów Chmielu (PZPC) powiedział nam wówczas, że w tym roku produkcja chmielu może sięgnąć 1,2 tys. ton. To nie tylko znacznie mniej niż w latach rozkwitu branży, ale nawet niż w ubiegłym roku.
Spółka Puławski Chmiel prowadziła produkcję m.in. w nowoczesnym zakładzie w Suchodołach koło Fajsławic, wyposażonym w linie do produkcji granulatów z chmielu oraz magazyny, w tym chłodnicze. Wcześniej zakład należał do spółki Polski Chmiel, która zainwestowała w jego budowę około 16 mln zł, a w 2010 r. została postawiona w stan upadłości. Polski Chmiel popadł w kłopoty finansowe po tym, jak jeden z browarów nie kupił od niej w 2008 r., mimo wcześniejszych deklaracji, dużej partii granulatu z chmielu.