Kontrolowana przez Zbigniewa Jakubasa spółka jest największym dystrybutorem złotych sztabek i ich jedynym producentem w Polsce. Popularność tej formy lokowania oszczędności z roku na rok rośnie. W 2011 r. Polacy kupili ok. 3 ton sztabek.
W I kwartale Mennica sprzedała osobom fizycznym 400 kg złota, II kwartał jeszcze nie został podliczony. – Jego początek był słabszy niż pierwsze miesiące tego roku, ale maj i czerwiec bardzo pozytywnie zaskoczyły – ocenia Grzegorz Zambrzycki, prezes Mennicy.
Jeśli jednak chodzi o II półrocze sytuacja jest trudna do przewidzenia. – To bardzo duża niewiadoma ze względu na obecność kilku spółek, które oferują inwestorom tzw. lokaty w złoto i twierdzą, że gwarantują zyski z tych instrumentów. Już w maju wydaliśmy oświadczenie, że nie da się zagwarantować zysków z inwestycji w metale szlachetne. Teraz media piszą, że jedna z tych firm, największa, jest piramidą finansową – mówi Zambrzycki, nawiązując do Amber Gold.
– Ta spółka twierdzi, że miała niemal 200 mln zł przychodów w 2011 r., więc wpłaty od klientów powinny mieć pokrycie w ponad tonie złota. Amber Gold kilka razy chciał kupić w Mennicy złoto w sztabkach. Nie sprzedaliśmy ani grama, bo obawialiśmy się, że budowana przez wiele lat pozycja rynkowa Mennicy może ucierpieć za sprawą tej transakcji. Nie mamy z tą firmą nic wspólnego ani handlowo, ani kapitałowo. Byłoby dobrze, gdyby wiarygodny audytor przebadał zapasy metali Amber Gold, podobnie jak każdej innej firmy oferującej metale szlachetne, której działalność oparta jest na zaufaniu publicznym – wskazuje Zambrzycki. – Chciałbym także, by działalność w zakresie oferowania produktów opartych na metalach szlachetnych była regulowana prawnie i nadzorowana przez administrację państwową. Takie rozwiązanie gwarantowałoby bezpieczeństwo transakcji na rynku kruszców. Gdyby bowiem okazało się, że jakaś firma wydająca papierowe zaświadczenie o pokryciu pieniężnego wkładu metalami szlachetnymi nie miała kruszcu, na rynku wystąpią duże zawirowania – dodaje.