Pozew przeciwko Pfizer złożyła amerykańska Komisja papierów wartościowych (SEC). Koncern zgodził się zapłacić 60,2 mln dol. kary za nieuczciwe praktyki prowadzenia biznesu za granicą. Amerykańska ustawa o walce z korupcją zakazuje firmom zarejestrowanym w USA dawania łapówek tak w kraju jak i za granicą.
Wszystko zaczęło się w 2004 r w Chorwacji. Podczas wewnętrznej kontroli tamtejszej spółki-córki koncernu, znaleziono dowody na wręczania łapówek lekarzom i urzędnikom. Pfizer rozpoczął wewnętrzne śledztwo i zgłosił sprawę do SEC.
Ustalono, że spółki Wyeth i Pfizer HCP zapłaciła w latach 1997-2006 ponad 2 mln dol. łapówek - pisze gazeta Wiedomosti. W dokumentach spółki wydatki te figurowały w dziale „działania reklamowe, marketing, badania kliniczne; szkolenia i konferencje".
W Rosji produkty Pfizer importowały rosyjskie firmy na podstawie kontraktów z Pfizer HCP. Przedstawicielem na rynku była najpierw firma Pharmacia, a od 2003 r sam Pfizer, ktory kupił tę firmę. Śledztwo ustaliło, że w Rosji lekarze i szpitale, które kupowały mendykanty Amerykanów, dostawały przysługujące przy tym oficjalnie zniżki (5 proc.) na swoje prywatne konta.
Pfizer płacił też łapówki przez podstawione firmy. W 2003 r dyrektor oddziału rosyjskiego odkrył dwa nieznane rachunki bankowe, przez które realizowane były przelewy korupcyjne. Dystrybutorzy na rosyjskim rynku płacili pracownikom klinik za zamówione leki. Były to kwoty idące w tysiącach dolarów jednorazowo. Łapówki dostawali też pracownicy ministerstwa zdrowia oraz np. wydziału zdrowia moskiewskiego ratusza. W listopadzie 2003 r pierwszy wiceminister zdrowia Rosji odbył „motywującą podróż" do egzotycznych krajów za pieniądze Pfizer. Jeden z lekarzy moskiewskiej kliniki zobowiązał się do zwiększenia zakupów kliniki w koncernie do 100 tys. dol., w zamian za wyjazdy na luksusowe „konferencje" w Holandii i Niemczech.