Jeśli kryzys nie pokrzyżuje tych planów, w przyszłym roku powinien ruszyć przetarg na dwa rakietowe zestawy krótkiego i jeden średniego zasięgu. Ten ostatni miałby niszczyć nie tylko wrogie samoloty ale też rakiety balistyczne i manewrujące oraz zwiadowcze i bojowe bezzałogowce. Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej zapowiada, że kosztowny proces wyposażania armii w nową broń przeciwrakietową i przeciwlotniczą potrwa przynajmniej dekadę i pochłonie 13 – 15 mld zł. Ogromne przedsięwzięcie będzie rozłożone na lata i choć ma strategiczny status musi się zmieścić w ramach budżetu MON, który przewiduje też inne inwestycje.
Najpierw śmigłowce...
Już w tym roku wojsko wyda na nowoczesny oręż i remonty ok. 6 mld zł. W kolejnych latach , mimo groźby kryzysu, szykują się wielomiliardowe wydatki na nowe, nie tylko podwodne okręty dla marynarki, śmigłowce, samoloty szkoleniowe i wyspecjalizowane roboty. Właśnie zdalnie sterowane, powietrzne, lądowe i morskie pojazdy: rozpoznawcze, transportowe i bojowe a także systemy elektroniczne wspierająca dowódców mają dokonać technologicznego przełomu w narodowych arsenałach.
Kontraktowe żniwa, oparte są na optymistycznym założeniu iż wydatki na armię utrzymają się na zagwarantowanym ustawą poziomie 1,95 wartości PKB rocznie.
Jesienią tego roku ruszy pierwszy z wielkich przetargów, wart ok. 3 mld zł konkurs na dostawy 26 śmigłowców. Procedura sprawdzania producentów już trwa. O zamówienia powalczą globalni śmigłowcowi potentaci: amerykański Sikorsky Aircraft, włosko brytyjska AgustaWestland (z dodatkową odrębną ofertą PZL Świdnik), Eurocopter. Zapowiada się zacięte starcie producentów, bo już wiedzą, że armia planuje niedługo zamówić kolejnych sto nowych helikopterów.
...potem lekkie odrzutowce
W końcu obecnego, lub w przyszłym roku wystartuje przetarg na samoloty szkolenia zaawansowanego. Jest raczej przesądzone, że kupimy nowe lekkie odrzutowce, wyłącznie treningowe, oszczędniej wyposażone i przystosowane do przygotowania załóg supermyśliwców F16 a także gruntownie modernizowanych MiG 29 rosyjskiej produkcji. Będzie ich na pewno mniej niż 16 sztuk. MON ma premiować producentów którzy zaproponują najszerszy wariant polonizacji produkcji a potem obsługi szkoleniowych maszyn – twierdzi nowy wiceminister obrony narodowej Waldemar Skrzypczak, odpowiedzialny za modernizację sił zbrojnych.