Plany europejskiego producenta wyszły na jaw w przededniu inauguracji w Tuluzie montowni A350, który kosztował ok. 15 mld dolarów.
Samolot z kompozytów węglowych jest odpowiedzią Airbusa na dwa samoloty dalekiego zasięgu Boeinga: B787 Dreamliner, który zapoczątkował stosowanie na dużą skalę materiałów oszczędzających paliwo, i bardziej tradycyjnego, z metalu, ale nadal popularnego, B777 zabierającego 365 osób.
Największy z rodziny A350, A350-1000 o 350 miejscach, pozwoli Airbusowi konkurować bezpośrednio z również dwusilnikowym mini-jumbo 777. Pojedynek tych maszyn zapowiada się jako następna duża batalia w lotnictwie, bo w grę wchodzi sprzedaż 2 tys. takich samolotów w ciągu 20 lat.
Airbus uważa, że brak możliwości dostosowania terminów dostaw do potrzeb klientów spowodował małą popularność tych samolotów. Dotąd zamówiono tylko 88 A350-1000, a zamówienia na kilka sztuk już anulowano. Boeing uważa, że Airbus popełnił błąd chcąc rywalizować jednym samolotem w dwóch kategoriach. Europejczycy z kolei są zdania, że większa produkcja zapewni im większą sprzedaż.
- Airbus szuka sposobów zwiększenia produkcji A350-1000 – ujawniła osoba znająca temat. Nie wiadomo tylko, czy nastąpi to kosztem produkcji dwóch mniejszych modeli A350, czy oznacza zwiększenie łącznej produkcji. Wcześniej spekulowano, że produkcja A350-800 zostanie zmniejszona na rzecz większych wersji.