Adam Niedzielski przyznaje, że nie ubiegał się o ochronę SOP
W czwartek – już po konferencji ministra Kierwińskiego – Adam Niedzielski udzielił wywiadu Polsat News. Przekazał, że jest poobijany i ma siniaki, ale nie ma poważnych obrażeń wewnętrznych. Ocenił, że do ataku na niego doszło na tle politycznym. – Dowodem na to były krzyki tych osób, które, kopiąc mnie i bijąc po twarzy, mówiły o tym, że śmierć zdrajcom ojczyzny. Jak rozumiem, odnosiło się to do mojej służby jako ministra zdrowia – powiedział.
Były minister zdrowia Adam Niedzielski
Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński
Były szef resortu zdrowia mówił, że kwestia gróźb towarzyszyła mu od początku pełnienia przez niego funkcji ministra. – Mam na biegu kilkadziesiąt różnych spraw, które dotyczą grożenia mojej osobie czy urzędowi, który sprawowałem. Kwestia grożenia mi była bardzo dobrze znana i na poziomie policji, i na poziomie prokuratury. Dlatego głosy, które teraz słyszę, m.in. od ministra Kierwińskiego, które są zaskoczone tym, że ja się nie ubiegałem o ochronę, traktuję jako niepoważne, ponieważ poziom zagrożenia i skala ryzyka były znane ministrowi zarówno ze strony analiz policji, jak i Służby Ochrony Państwa, która mnie w tym czasie ochraniała – mówił w Polsat News Niedzielski.
Były minister przyznał jednocześnie, że po zakończeniu pełnienia funkcji w rządzie („jako zwykły obywatel”) nie zgłaszał policji przypadków otrzymywania gróźb. Zaznaczył, że wcześniej obsługą prawną w tym zakresie zajmowało się tym jego ministerialne biuro.
Niedzielski podkreślił przy tym, że ochronę do grudnia 2023 r. miał dzięki decyzji byłego już wiceministra spraw wewnętrznych i administracji (dziś europosła PiS) Macieja Wąsika oraz że decyzję o odebraniu mu ochrony podjął Marcin Kierwiński (13 grudnia 2023 r. Kierwiński został powołany na stanowisko szefa MSWiA w rządzie Donalda Tuska). – Jedną z pierwszych decyzji nowego rządu było między innymi odebranie mi ochrony – powiedział. – Był to ruch czysto polityczny i w związku z tym ja nie podejmowałem jakichś prób aktywności ubiegania się na poziomie Komendy Głównej Policji o przydzielenie ochrony, ponieważ wiedziałem, że nastawienie polityczne jest takie, że nie mam szans – kontynuował Niedzielski, potwierdzając, że zrezygnował z ubiegania się o ponowną ochronę.