Fundacja powstała w 1966 r. z inicjatywy buddyjskiej mniszki Cheng Yen, do walki z nędzą i brakiem dostępu do podstawowych usług. Zaczynała skromnie, z 30 gospodyniami domowymi, które odkładały codziennie drobne sumy pieniędzy ze swych zakupów jedzenia.
Teraz jest największą organizacją pozarządową w tych częściach świata, gdzie mówi się po chińsku. Liczy 10 mln członków i ma przedstawicielstwa w w 47 krajach. Na Tajwanie prowadzi 5400 punktów odzysku surowców wtórnych, którym pomaga ponad 76 tys. ochotników.
W jednym z takich punktów w Tajpej kilkuset wolontariuszy pomaga przy segregowaniu i ponownym wykorzystaniu plastikowych butelek, szkła i elektroniki. Około 40 osób kręci się po placu w butelkach z tworzyw sztucznych po kostki, aby zgnieść je. To początek procesu przetworzenia ich.
- Takie butelki nie rozłożą się w naturalny sposób przez 1000 lat, nawet gdyby je zakopać, więc zajęliśmy się nimi, aby zmniejszyć ilość odpadów i skażenie. Dzięki procederze liczącej 13 etapów powstają z nich tkaniny — odzież, koce, a nawet lalki — wyjaśnia rzecznik fundacji, Chien Tung-yuan. Od 2007 r. fundacja rozdała w kraju i wysłała za granicę ponad 460 tys. koców wyprodukowanych z odzyskanych butelek.
Ochotnikami do zgniatania ich są pensjonariusze dwóch pobliskich domów opieki dla osób o zaburzeniach psychiki. — Przychodzą dwa razy w tygodniu, a to proste zajęcie pozwala im skupić się na czymś i ustabilizować emocje. To nie tylko część terapii, ale także działanie w dobrej sprawie — tłumaczy Chien.