Reklama

Ogień na Heathrow testem dla kompozytów

Ogień, jaki powstał na pokładzie samolotu B787 zaparkowanego na Heathrow będzie zasadniczym sprawdzianem technologii kompozytowej, stosowanej przez Boeinga.

Publikacja: 15.07.2013 18:27

Ogień na Heathrow testem dla kompozytów

Foto: Bloomberg

Brytyjscy specjaliści prowadzący śledztwo stwierdzili wstępnie, że przyczyną pożaru nie były baterie litowo-jonowe, wymienione przez producenta po wcześniejszych problemach z przegrzewaniem się.

Giełda i podróżni na razie nie przejmują się: w poniedziałek kurs akcji Boeinga ustabilizował się po spadku w  piątek o 4,7 proc. wobec najwyższego dotąd kursu. Linie lotnicze używają dreamlinerów, a pasażerowie w Japonii, największym rynku, nie odwołują podróży.

Jednak widoczne osmalenie na górze tylnej części kadłuba samolotu Ethiopian Airlines wywołuje  zainteresowanie technologią lekkich materiałów kompozytowych z włókna węglowego i pytania, które Boeing i inwestorzy chcieliby mieć juz za sobą.

Zasadnicze dla obu brzmi: czy nadpalony samolot można łatwo naprawić po rozsądnych kosztach?

Kompozyty są używane w lotnictwie do kilkudziesięciu lat, ale B787 jest pierwszym cywilnym odrzutowcem zbudowanym głównie z włókna węglowego, co zmniejsza koszty paliwa o 20 proc. i operacyjne o 10 proc. dzięki mniejszej wadze wobec samolotów aluminiowych i nowym silnikom.

Reklama
Reklama

Projektując Dreamlinera inżynierowie Boeinga  użyli także lżejszego systemu elektrycznego, z bateriami litowo-jonowymi. W 2010 r. doszło do pożaru podczas lotu próbnego, w  styczniu do przegrzewania sie baterii i uziemienia całej floty B787.

Oba systemy - kompozytowy i elektryczny -  wyprzedzały Boeinga przynajmniej o dekadę wobec rywali w systemie projektowania, produkowania i używania samolotów. Boeing chce, by Dreamliner stał się najbardziej rentownym samolotem pasażerskim, prawdziwa kopalnią  innowacji do stosowania przy projektowaniu następnych.

Teraz oba te systemy są znowu testowane w czasie, gdy koncern projektuje nowe maszyny i zwiększa produkcję, aby zaspokoić  rekordowy popyt.

Testowanie włókna

Dotychczas nie dokonywano tak rozległych napraw kompozytowej konstrukcji samolotu komercyjnego będącego w użytku. Ogień w samolocie Ethiopiana jest pierwszą okazją dla linii lotniczych, banków i konkurentów zapoznania się na żywym przykładzie, jak można go naprawić i jakim kosztem.

- Wszyscy w branży będą  to bacznie obserwować - stwierdził Hans Weber, prezes firmy TECOP Int'l i konsultant lotniczy w zakresie testowania technologii kompozytowej. - To będzie ostateczna próba.

Technologię kompozytów węglowych i napraw  stosowano znacznie dłużej od baterii litowo-jonowych. Boeing i inni producenci używali od ponad 25 lat włókien węglowych w samolotach wojskowych, np. w B2 Stealth Bomber.

Reklama
Reklama

Powłokę kompozytową w B787 można naprawić nakładając kolejne warstwy włókna i żywicy, a następni wygrzać tę część w próżni pod ciśnieniem - wyjaśnił inżynier Boeinga. Prace te można wykonać na miejscu, stacje naprawcze szkoliły się, jak to robić w samolotach na całym świecie.

Jednak prawdziwy koszt i złożoność naprawy jest kluczowa  kwestią dla przemysłu lotniczego, linii  i dla konkurentów. Airbus pracując nad swoim A350 użył paneli kompozytowych, które przytwierdza nitami do metalowej konstrukcji, podobnie jak są produkowane samoloty z aluminium, bo uznali taką technologię za mniej ryzykowną w produkcji i w  serwisowaniu.

Boeing postanowił produkować całe sekcje kadłuba o okrągłym przekroju, które są łączone ze sobą nitami, bo takie rozwiązanie jest bardziej aerodynamiczne i tańsze w utrzymaniu. Boeing mógłby wyprodukować nowy element kadłuba i dołączyć go, gdyby zniszczona strefa nie była zbyt duża - wyjaśnił  ów inżynier. W najgorszym razie, można wymienić cała tylna sekcję kadłuba - stwierdził Weber - ale ta kosztowna naprawa może być droższa od wartości samolotu.

Pasażerowie nie przejmują się

Pożary w zaparkowanych samolotach zdarzają się co 60 razy w  roku, głównie z powodu błędu człowieka, np.  po zostawieniu włączonego układu elektrycznego albo od niedopałka - mówi Weber. Pożar w innym rodzaju samolotu zostałby nie zauważony przez media. Brytyjski urząd badania wypadków lotniczych AAIB uznał incydent w Londynie za poważny i zapowiedział kilkudniowe  wstępne dochodzenie.

Pasażerowie są na razie wierni Dreamlinerowi. Największe biura podróży w Japonii, gdzie lata większość B787, nie zauważyły podczas weekendu  zmniejszenia rezerwacji na loty tymi samolotami, używanymi na świecie przez 13 przewoźników.

Wielu analityków giełdowych spodziewa się wzrostu notowań Boeinga w krótkim czasie po piątkowym dołku. -  Inwestorzy  zaliczyli ten incydent do przeszłości z braku nowych informacji sugerujących, by istniał problem - stwierdził Carter Copeland z banku Barclays w Nowym Jorku.

Reklama
Reklama

Inni są ostrożniejsi. Jeff Straebler, dyrektor i analityk inwestycyjny w John Hancock Financial Services stwierdził, że do czasu, gdy pojawi się więcej informacji nie należy wygłaszać żadnych opinii.

Akcje Boeinga zyskały w tym roku ponad 40 proc., bo inwestorzy dostrzegli rekordowe tempo produkcji samolotów, co generuje gotówkę

Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama