- Nasze partnerstwo z Alitalią jest bardzo ważne - dodał. - To nasz partner. Ustaliliśmy warunki i jeśli zostaną spełnione, będziemy gotowi się im przyjrzeć - tłumaczył.
Air France-KLM, która odpisała w całości wartość swych 25 proc. we włoskim przewoźniku, ma po grudniowej nadzwyczajnej emisji akcji dla podwyższenia kapitału, w czym nie wzięła udziału, ok. 7 proc. udziałów w spółce. Alitalia potrzebowała pieniędzy na uruchomienie bardziej atrakcyjnych dalekich tras, bo loty krajowe i w regionie okazały się nierentowne z racji konkurencji ze strony tanich linii i superszybkich pociągów.
Włosi prowadzą rozmowy rozpoznawcze o ewentualnej inwestycji z Etihad z Abu Zabi, który byłby skłonny kupić do 40 proc. udziałów. Alitalia ogłosiła wstępny plan wykorzystania pomocy publicznej na program świadczeń socjalnych, aby uniknąć zmniejszenia zatrudnienia, choć zdaniem związków zawodowych i analityków nie wystarczy to, jeśli nie znajdzie się silny partner, który pomoże dokonać strategicznych przekształceń.
Air France-KLM stwierdził też, że sama obietnica włoskiego przewoźnika dużej redukcji kosztów nie wystarczy, jeśli wierzyciele nie umorzą mu części ogromnego długu (ponad 800 mln euro). - Nasze trzy warunki nie zostały spełnione, ale są nadal na stole - powiedział de Juniac.
Alitalia sprywatyzowana w 2008 r. była nierentowna przez ponad 10 lat , a od miesięcy przepychała się z AF-KLM o utrzymanie przy życiu partnerstwa strategiczno-finansowego. Jej prezes Gabriele Del Torchio ogłosił na WZA w ubiegłym tygodniu, że AF-KLM jest nadal zainteresowana umową o współpracy.