Tym razem przyczyną są ulgi podatkowe, które zachęciły Boeinga do pozostawienia produkcji w stanie Waszyngton. Gdyby do tego doszło, to zacznie się nowy etap w sporze handlowym trwającym od kilkunastu lat o pomoc dla przemysłu lotniczego, bo Bruksela i Waszyngton spierają się nadal, czy druga strona dostosowała się do orzeczeń Światowej Organizacji Handlu WTO.
Obie strony uznały za własne zwycięstwo orzeczenia WTO z lat 2010-12 wykazujące bezprawność miliardowej pomocy dla Boeinga i dla Airbusa. Nie doszło jednak do ostatecznego rozwiązania tej kwestii.
Prace nad nowymi samolotami w obu firmach doprowadziły do nowych sporów, czy dostosowały się do werdyktów WTO, czy też po prostu korzystają po staremu z pomocy publicznej. Władze USA twierdzą, że europejskie rządy zignorowały orzeczenia organizacji z Genewy i pożyczyły Airbusowi pieniądze na zaprojektowanie i wyprodukowanie samolotu A350, mimo że wewnętrzny spór Airbusa z władzami Niemiec zablokował cześć tej pomocy
Teraz urzędnicy europejscy przygotowują się do riposty i zamierzają zakwestionować ulgi podatkowe dla Boeinga w wysokości 8,7 mld dolarów od stanu Waszyngton, ministrowie z Niemiec, Francji, W. Brytanii i Hiszpanii mogą o tym rozmawiać na rozpoczynającym się salonie lotniczym ILA w Berlinie.
Rzecznik pionu handlu w Komisji Europejskiej, John Clancy uznał posunięcie amerykańskie za największy w historii USA celowy bodziec podatkowy dla cywilnego przemysłu lotniczego. — Unia jest bardzo zaniepokojona przyznaniem tych subsydiów, które istotnie są uwzględnione w jej pozwie do WTO na temat subsydiów dla Boeinga, ale nie będzie dalej komentować tego trwającego sporu — dodał Clancy.