Ulewne deszcze latem spowodowały, że Francja mysi sprowadzać ziarno z W. Brytanii i Litwy, aby domieszać je do swojego i dotrzymać kontraktów podpisanych z odbiorcami przed żniwami. Francuski eksport jest większy od brytyjskiego i litewskiego łącznie, ale mokre lato oznaczało, że więcej ziarna trafi na pasze, a mniej wysokiej jakości na mąkę.

W ostatnich 13 latach Francja była zmuszona tylko raz importować z Litwy większą ilość pszenicy — 22 600 ton w kampanii 2010/11, gdy wystąpiły dodatkowo problemy z jakością. Teraz w porcie w Rouen rozładowano 27 500 ton wysokobiałkowego ziarna.

Tydzień temu do Dunkierki przypłynęło 3 tys. ton brytyjskiej pszenicy konsumpcyjnej, kolejną partię 4400 ton rozładowano w Rouen, następnych dostaw należy spodziewać się. Brytyjczycy uzyskali w tej kampanii ziarno wyjątkowej jakości, stają się coraz bardziej regularnym dostawcą do Francji, ale dotąd skupiali się na ziarnie paszowym niższej jakości.

Import jest sygnałem, że Francji może nie udać się utrzymanie udziału w rynku pszenicy konsumpcyjnej, bo duża część zbiorów nie spełnia tradycyjnych wymogów oczekiwanych przez klientów. Import ten ten świadczy także o możliwości innych nietypowych transakcji tym ziarnem w bieżącej kampanii. — Najwyraźniej pojawiła się znaczna ilość pszenicy paszowej, której dawno nie było, więc Francuzi starają się dotrzymać część normalnych zobowiązań eksportowych. Dochodzi do transakcji zastępowania francuskiego ziarna skandynawskim, niemieckim, polskim i brytyjskim — stwierdził jeden z maklerów w Londynie.

Głowni odbiorcy francuskiego zboża w Afryce Płn., zwłaszcza Algieria — czwarty na świecie importer pszenicy — będą zapewne rozglądać się poza tradycyjnym dostawcą w przyszłych zakupach, ale na razie francuscy eksporterzy starają się wywiązywać z obecnych kontraktów mieszając swoje ziarno z zagranicznym lepszej jakości. — Francja będzie mieć z pewnością problem z dużymi dostawami na tradycyjne rynki, zwłaszcza do Algierii i Maroka. Będzie też agresywniej oferować krajom arabskim i azjatyckim pszenicę paszową jako konkurencję dla kukurydzy — ocenia niemiecki makler.