Każda rozmowa z właścicielami winnic rozpoczyna się od zerkania w niebo. – Potrzeba dużo słońca, ponieważ lato nas w tym roku nie rozpieszczało – mówi Thierry Disclyn, dyrektor marketingu Chateau de la Riviere.
– Jeszcze tydzień temu padał tu grad, dlatego teraz wszyscy liczą, że dobra pogoda się utrzyma – dodaje Pascal Brodnicki, znany kucharz często bywający we Francji.
Będą dobre zbiory
Francja w tym roku ma wrócić na pozycję największego producenta win na świecie, co w kraju przyjęto z euforią porównywalną do tej z okazji zwycięstwa w imprezie sportowej klasy międzynarodowej.
Pokonanie Włochów będzie możliwe dzięki mocnemu spadkowi produkcji w tym kraju – aż o 15 proc., do 41 mln hektolitrów, co jest najgorszym wynikiem od kilkudziesięciu lat. Z kolei we Francji, według prognoz tamtejszego resortu rolnictwa, w tym roku zbiory mają przynieść 45 mln hl, czyli o ok. 3 proc. więcej niż przed rokiem. Dalej są to wartości znacznie niższe niż choćby dekadę temu, ale branża znów z większym optymizmem patrzy w przyszłość.
Region Bordeaux, w Polsce będący prawdziwym symbolem francuskich win, odpowiada za kilkanaście procent krajowej produkcji. Zbiory właśnie ruszają, choć termin ich zakończenia zależy zarówno od szczepu, jak i rodzaju produkowanego wina.