O tym, że przemysł zbrojeniowy jest fundamentem naszego bezpieczeństwa, z ust rządzących polityków słyszeliśmy wielokrotnie – mówił o tym m.in. wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Z kolei o tym, że przygotowana będzie strategia dla tej gałęzi przemysłu, mówił już ponad siedem miesięcy temu ówczesny wiceminister aktywów państwowych Marcin Kulasek, który wkrótce później odszedł ze swojego stanowiska do Ministerstwa Nauki. – Przyszła strategia w założeniu odpowiadać ma możliwie jak najpełniej na potrzeby i wyzwania stojące przed spółkami obronnymi nadzorowanymi w ramach MAP – wyjaśniał wtedy polityk i zapowiedział powstanie międzyresortowego zespołu, który tę strategię ma opracować.
Strategia do końca roku
Teraz wreszcie przyszedł czas na konkrety. Po kilkukrotnym przesuwaniu terminu w ubiegłym tygodniu Komitet Stały Rady Ministrów zatwierdził powstanie międzyresortowego zespołu. Do formalnego rozpoczęcia prac w jego ramach potrzebny jest już tylko podpis premiera Donalda Tuska. Co dalej? – Ministerstwo Rozwoju i Technologii najpóźniej do końca roku przygotuje strategię polskiego przemysłu obronnego. W tej pracy ministra rozwoju i technologii będzie wspierać międzyresortowy zespół, ponieważ jest to strategia całego rządu – tłumaczy Michał Baranowski, podsekretarz stanu w MRiT. – Niedawno przyjęty unijny instrument SAFE, który daje Polsce dostęp do 150 mld euro nisko oprocentowanych pożyczek, jest ogromną szansą dla polskiego przemysłu obronnego, również niepaństwowego. Ta strategia pomoże zdefiniować priorytety rozwoju tego kluczowego przemysłu Polski – dodaje. Wiadomo, że w MRiT pierwsze prace w tym obszarze już trwają.
Czytaj więcej
Dokąd ma zmierzać branża zbrojeniowa? W jakich wartościach? Z jakim produktem? To trzy pytania, n...
Jakie inne ministerstwa będą zaangażowane w prace tego zespołu? Chodzi m.in. o Ministerstwo Obrony Narodowej, Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej czy Ministerstwo Aktywów Państwowych. To ostatnie jest formalnym nadzorcą Polskiej Grupy Zbrojeniowej, czyli zdecydowanie największego podmiotu zbrojeniowego w Polsce, którego roczne obroty w 2024 r. najpewniej przekroczyły 13 mld zł, a według deklaracji jednego z członków zarządu grupy wkrótce mają dobić do 20 mld zł rocznie. To właśnie MAP będzie w dużej mierze odpowiedzialne za przygotowanie części dotyczącej przemysłu państwowego. – Strategia ta nie będzie sztywnym, narzuconym spółkom z góry dokumentem. Respektując prawo zarządów, które we współpracy z radami nadzorczymi uprawnione są do prowadzenia spraw spółek i określania wizji ich rozwoju, zaproponujemy pewien ogólny, acz pomocny, dokument, który wskaże najistotniejsze kierunki potencjalnego rozwoju i określi też wyzwania stojące przed sektorem. Będzie to, obok pozyskiwania środków inwestycyjnych, kolejne działanie wspierające podległe MAP spółki obronne – wyjaśniał w listopadzie Kulasek. Problem w tym, że jego następca w MAP – Konrad Gołota – obejmując stanowisko, nie miał żadnego doświadczenia we współpracy z przemysłem zbrojeniowym.
Zbrojeniowa karuzela kadrowa
Zresztą MAP to niejedyne miejsce związane ze zbrojeniówką, gdzie w ostatnim czasie zaszły zmiany kadrowe. W utworzonym w listopadzie 2024 r. w MRiT departamencie przemysłu obronnego właśnie doczekaliśmy się trzeciego dyrektora. Po generale rezerwy Lechu Majewskim i urzędniku Andrzeju Guzowskim stanowisko objął Karol Sobczak, który przeszedł z prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, gdzie pracował m.in. przy utworzeniu katalogu produktów polskiego przemysłu obronnego. Otwarte pozostaje pytanie, czy doświadczenie wyniesione z kilkunastu lat służby w wojskach specjalnych nie przegra w zderzeniu z urzędniczym betonem MRiT. Jest to trzeci dyrektor tego departamentu w ciągu zaledwie pół roku.