Wybory prezydenckie w USA już w najbliższy wtorek. Nie wiemy, kto wygra. Na początku przyjmijmy scenariusz, że będzie to Donald Trump. Jak to wpłynie na nasze bezpieczeństwo?
Istotne będzie to, czy Amerykanie wybiorą w jasny sposób – czy będziemy mieli wynik po trzech–czterech dniach, czy będziemy mieli zawieszenie albo wręcz jakieś zamieszki. To mogą chcieć wykorzystać różni przeciwnicy Zachodu. W Waszyngtonie za zamkniętymi drzwiami gabinetów najwyższych przedstawicieli amerykańskiej administracji można usłyszeć, że obecnie trwają działania hybrydowo-terrorystyczne, wojna podprogowa, którą Rosja toczy głównie w Europie, do pewnego stopnia także w USA. Chodzi o te wszystkie podpalenia, próby zabójstw czy dywersje. O tym dużo mówi się również podczas spotkań Rady Północnoatlantyckiej, ale to się mało przebija do świadomości obywateli. Administracja amerykańska nie zdecydowała się wyjść z tym publicznie, tak jak to zrobiła z nagłośnieniem rosyjskich przygotowań do inwazji na Ukrainę. Zakładam, że po wyborach to się może zmienić i wówczas zobaczymy, jak ta wojna hybrydowa wygląda. W przypadku tej niepewności powyborczej takie działania mogą się jeszcze nasilić.