Brytyjskie firmy chcą znów inwestować w Europie

Brytyjskie firmy mają już dość wydłużonych odpraw celnych i dodatkowych obciążeń administracyjnych, które nękają je po brexicie. Coraz częściej inwestują w na kontynencie europejskim

Publikacja: 06.07.2023 09:17

Brytyjskie firmy chcą znów inwestować w Europie

Foto: Bloomberg

Z danych statystycznych władz Niemiec wynika, że w 2022 r. brytyjskie firmy uruchomiły w największej gospodarce europejskiej 170 projektów związanych z bezpośrednią inwestycją zagraniczną. Był to sposób na stworzenie przyczółka na jednolitym rynku Unii Europejskiej. W ostatnim 2015 roku przed referendum Brytyjczycy złożyli zaledwie 50 zapytań o możliwość inwestowania — wskazują dane niemieckiego urzędu handlu i inwestycji. Rząd sąsiedniej Holandii podał, że od 2016 r. przeniosło się na kontynent ponad 300 tzw. brexitowych firm, które chciały uniknąć tarć w wymianie handlowej — odnotował Reuter.

Czytaj więcej

Brexit okazał się „katastrofą gospodarczą” dla brytyjskich i niemieckich firm

Inwestycji brytyjskich firm na terenie ich kraju były na początku tego roku o 1 proc. większe niż w czasie referendum w czerwcu 2016, co niektórzy ekonomiści odczytali jako niepewność dotyczącą powiązań handlowych z Unią. W tym samym okresie inwestycje firm we Francji skoczyły o 25 proc., w USA o 21 proc. a w Niemczech o 7 proc. — wynika z danych OECD.

Ekonomiści-zwolennicy brexitu tłumaczą, że brytyjskie firmy inwestowały dużo w latach przed referendum i ich tempo musiało zmaleć. Kolejne ankiety wskazują jednak, że brexit był głównym czynnikiem małych inwestycji w ostatnich latach.

Opowieści o straconych okazjach z powodu brexitu są powszechnym zjawiskiem wśród szefów firm w Manchesterze i w jego okolicach — uważa burmistrz Andy Burnham. — Praktycznie nikt nie ma niczego pozytywnego do powiedzenia. W większości przypadków dochodzą jeszcze trudfności, których wcześniej nie mieli — stwierdził ten członek Partii Pracy i przeciwnik wyjścia kraju z Unii. Dodał przy tym, że unijny rynek pozostał ogromnie ważny dla Manchesteru, trzeciego miasta w kraju, po Londynie i Birmingham.

Ok. 61 proc. towarów eksportowanych z wielkiego Manchesteru w 2019 r. trafiło do Unii wobec 4,2 proc. eksportu z Londynu i południowego wschodu Anglii. Manchester miał udany bilans międzynarodowego handlu i przyciągania inwestycji, ale wielu szefów małych firm uważało, że łatwiejsze powiązania handlowe dałyby jeszcze lepsze rezultaty.

Czytaj więcej

Brexit nie przeszkadza w ekspansji

Niektóre firmy z Manchesteru inwestują w zakłady produkcyjne i w biura w Unii, aby unikać zakłóceń w handlu, inne twierdzą, że nie mają innego wyjścia, jak współpracować z większymi firmami w wyrabianiu sobie lepszej pozycji w bloku.

Firma reklamowo-marketingowa Creative Concern zatrudnia ponad 20 ludzi, w ostatnich 20 latach rozwinęła biznes w Europie korzystając z tego, że angielski stał się językiem roboczym na kontynencie. Jej założyciel i szef Steve Connor przyznał, że biznes był normalny w latach po referendum, do czasu wejścia w życie w styczniu 2021 nowych przepisów o handlu z Unią.

Teraz ta firma nie może bezpośrednio starać się o projekty finansowane przez Komisję Europejską, choć mogą to robić niektórzy rywale z krajów spoza UE, musi zgłaszać swe projekty wspólnie z firmami z Unii. — Bo nasz rząd w nieskończonej mądrości wybrał twardy brexit, a my więcej karcimy od innych krajów spoza Unii, co jest wcieraniem soli w ranę — skomentował Connor.

Ekonomiści i organizacje firm twierdzą, że do tarć w handlu doszło z powodu braku długofalowej strategii fiskalnej Londynu, bo częste okresowe ulgi podatkowe nie pasowały do 7-letniego cyklu inwestycji w przemyśle — uważa organizacja Make UK. Firmy chciałyby też usłyszeć, jak albo czy władze w Londynie zamierzają konkurować z ogromnymi subwencjami do zielonej energetyki i technologii, o które walczą między sobą Unia i USA.

Rząd brytyjski stwierdził, że ma ambitny cel dojścia do zerowej netto emisji spalin w 2050 r. i uważa, że wolny rynek a nie subwencje jest najlepszą drogą do osiągnięcia tego. — Ludzie stali się nerwowi. Nasi klienci mówią nam: — To wspaniałe, to dobra propozycja techniczna, ale musza się tym zająć nasi ludzie — stwierdził Oliver Farrell z firmy Farrat, który inwestuje w Niemczech w zakład produkcji podzespołów, aby nie mięć problemów w handlu z Unią.

Klienci w Unii nie chcą mieć dodatkowych kłopotów, zawracania głowy. Nie uważają Wielkiej Brytanii za wiarygodnego dostawcę. Długoterminowy skutek będzie więc taki, że coraz mniej firm będzie chciało wykorzystywać okazje w handlu międzynarodowym — stwierdził Subrah Krishnan Hirihara, szef działu badawczego w Izbach Handlu wielkiego Manchesteru (GMCC).

Z danych statystycznych władz Niemiec wynika, że w 2022 r. brytyjskie firmy uruchomiły w największej gospodarce europejskiej 170 projektów związanych z bezpośrednią inwestycją zagraniczną. Był to sposób na stworzenie przyczółka na jednolitym rynku Unii Europejskiej. W ostatnim 2015 roku przed referendum Brytyjczycy złożyli zaledwie 50 zapytań o możliwość inwestowania — wskazują dane niemieckiego urzędu handlu i inwestycji. Rząd sąsiedniej Holandii podał, że od 2016 r. przeniosło się na kontynent ponad 300 tzw. brexitowych firm, które chciały uniknąć tarć w wymianie handlowej — odnotował Reuter.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Najpierw Orlen, teraz Energa. Kto następny zerwie kontrakt z Deloitte?
Materiał Promocyjny
Podróżuj ekologicznie! Program Fundusze Europejskie dla zrównoważonej mobilności
Biznes
Sebastian Kulczyk za chwilę będzie miał cały Ciech
Biznes
Polskie spółki chcą się rozwijać w Czechach
Materiał partnera
Ceny prądu jak w zeszłym roku
Materiał Promocyjny
„Skoro wiemy, że damy radę, to zróbmy to”. Oto ludzie, którzy tworzą Izerę
Materiał partnera
Nieblaknący blask nowych aut
Materiał partnera
„Skoro wiemy, że damy radę, to zróbmy to”. Oto ludzie, którzy tworzą Izerę