Upały na razie łagodne dla biznesu, ale susza szkodzi i podbije ceny

Jest skwar, a będzie jeszcze goręcej. Przedsiębiorstwa jednak na wysokie temperatury reagują ospale, największe wrażenie zrobią one na rolnictwie i lasach. Energetykę ratują OZE.

Publikacja: 27.06.2022 21:00

Upały na razie łagodne dla biznesu, ale susza szkodzi i podbije ceny

Foto: Fotorzepa, Robert Wójcik

Upały dopiero się rozpędzają, temperatura pod koniec tygodnia ma sięgać nawet 36 stopni. Rolnictwo już walczy z suszą, bo przy tych temperaturach woda paruje błyskawicznie, ale ubezpieczać się, tradycyjnie, nie chce. Miasta zaczynają reagować, Warszawa zwołała w poniedziałek sztab zarządzania kryzysowego. Na razie zapobiegawczo.

Nadchodzi skwar

– Od środy napływ ciepłego zwrotnikowego powietrza zapowiada jeszcze wyższe temperatury powietrza niż dziś. Maksymalne temperatury sięgną 36 stopni – mówi Grzegorz Walijewski, rzecznik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

Synoptycy wydają ostrzeżenia przed upałami i przed suszą, wody brakuje zarówno w rzekach, jak i w glebie. Na ok. 500 stacji mierzących przepływy w rzekach 100 odnotowało już niskie przepływy, czyli suszę. – Sytuacja suszowa wygląda bardzo źle, ostrzeżenia hydrologiczne są wydane dla całej zachodniej części kraju – mówi Walijewski. Ale dotyczą też centrum i wschodu Polski. Zagrożone suszą jest już całe dorzecze Odry, coraz więcej jest ostrzeżeń dla dorzecza Wisły.

Rozwija się też susza rolnicza: przesuszona jest już warstwa korzeniowa gleby, czyli sięgająca do 28 cm w głąb ziemi, ale nawet do głębokości metra wilgotność spada poniżej 40 stopni.

A to znaczy, że znowu mogą płonąć lasy. Leśnicy już biją na alarm, co widać na mapach zagrożenia pożarowego. Szkodzi nie tylko brak deszczu, ale też same upały. – W ciągu ostatniego miesiąca wyparowało tyle wody, ile miało spaść w ciągu dwóch miesięcy – zauważa rzecznik IMGW. Deszcze wyrobiły co najwyżej 75 proc. tej normy, a co gorsza – często w formie deszczy nawalnych, które nie pomagają.

Sytuacja zaczyna przypominać wielkie susze z 2018 i 2019 r. Wtedy niski poziom odnotowano na 199 stacjach, obecnie – 100, ale przy takich wartościach temperatury alarmowych sygnałów przybywać będzie lawinowo.

Czytaj więcej

Chleb zdrożeje, bo nie ma innego wyjścia. Może dojść nawet do 30 zł

Odnawialny spokój

W energetyce na razie spokojnie. – W zeszłym roku latem mieliśmy ok. 24 GW szczytowego zapotrzebowania, dziś zapotrzebowanie wynosi ok. 23,1 GW. Czyli jeszcze nie mamy rekordu, ale się zbliżamy: to dopiero początek lata, urządzeń elektrycznych i klimatyzatorów przybywa – mówi Joanna Maćkowiak-Pandera, prezeska Forum Energii. Tegoroczny zimowy rekord wyniósł ponad 27 GW.

Podkreśla ona, że spokój zawdzięczamy odnawialnym źródłom energii, bo latem system energetyczny dzięki fotowoltaice działa już dużo bezpieczniej niż pięć lat temu.

– OZE, w obecnym kontekście wojny w Ukrainie, gdzie tłem są surowce energetyczne, to energia wolności. Dziś w południe niemal jedna czwarta energii w sieci będzie pochodzić ze źródeł odnawialnych, głównie słonecznych i wiatrowych, bo oprócz słońca całkiem nieźle wieje – mówi Pandera.

Na upał zaczęły natomiast reagować miasta. W stołecznym ratuszu zebrał się w poniedziałek Zespół Zarządzania Kryzysowego, monitorujący m.in. dostawy wody i energii. – Sprawdzaliśmy gotowość wszystkich służb m.st. Warszawy, żeby poradzić sobie w tak trudnej sytuacji i być gotowym na konsekwencje upałów – mówił prezydent Rafał Trzaskowski. Służby te monitorują m.in. wzrost poboru energii.

Rolnictwo

Dla plonów kluczowe będą najbliższe tygodnie, ale na razie nie jest najgorzej. – W tym roku susza nie będzie występować w takim rozmiarze jak w 2018 i 2019 r. Bardzo groźny dla rolnictwa był początek maja, ale w drugiej połowie maja i na początku czerwca sytuacja znacznie się poprawiła – mówi Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa. Największe straty są w zbożu jarym. – Straty nie powinny być większe niż 20 proc. – szacuje. Dodaje, że patrzy z optymizmem na tegoroczne zbiory. W sytuacji kryzysu żywnościowego zboże jest gorącym towarem, ważne są nie tylko zbiory, ale i ich zabezpieczenie. – W Polsce są odpowiednie zapasy, należy jednak patrzeć nie w perspektywie tygodni, ale wielu miesięcy, dlatego konieczne jest gromadzenie zboża na drugą połowę roku – zauważa.

Czy rolnicy zainteresowali się ubezpieczeniem od regularnych ostatnio susz? Niespecjalnie. – Ryzyko suszy nie jest ubezpieczane powszechnie przez rolników – mówi Rafał Mańkowski, ekspert Polskiej Izby Ubezpieczeń. Nadal występuje jednak „bariera popytu”, czyli brakuje chętnych, mimo że państwo dopłaca część polisy. Straty w zbożu nie będą ogromne, bo susza szczęśliwie nie trafiła w najbardziej kluczowy czas dla wzrostu roślin. – Gdy ziarno się nawiązywało, były niezłe warunki pogodowe, teraz trwa walka o to, ile będzie zbóż – mówi Bartosz Urbaniak, szef bankowości agro na Europę i Afrykę w BNP Paribas.

– Szacujemy w banku, że tegoroczne zbiory będą między dobrymi a bardzo dobrymi, powinniśmy osiągnąć poziom z ubiegłego roku, może dlatego, że po raz pierwszy od dwóch–trzech lat nie cierpią Wielkopolska i Kujawy – mówi Urbaniak. Zbożu mogą zagrozić jeszcze letnie burze czy grad, które mogą położyć kłosy na polach.

Drogi i handel

Na upał zareagował naturalnie rynek napojów: producenci przyznają, że jest większy popyt, choć dane będą w lipcu.

Budownictwo natomiast twierdzi, że nie jest źle. – Są limity wysokich temperatur dla układania powierzchni asfaltowych, ale to powyżej 40 stopni. Duże znaczenie ma dla układania powierzchni betonowych susza, to dobry czas – mówi Grzegorz Wrzosek, rzecznik prasowy Budimeksu. Upały go cieszą, bo w drogownictwie najgorsze są zimy i wiosny, okresy roztopów. Firma w lecie stara się wyprzedzać harmonogram, właśnie oddała odcinek obwodnicy Łodzi.

Firmy widzą szanse

Upały to efekt zmian klimatu. To problem, ale część firm, zwłaszcza globalnych, widzi w tym pole do popisu. – Biznes patrzy na zmiany klimatu, a bardziej – przeciwdziałanie zmianom klimatu – jak na szanse biznesowe – mówi dr Paweł Kłobukowski z Wydziału Zarządzania UW, badający modele biznesowe. Korporacje mogą nie tylko przestawiać się na zeroemisyjną produkcję, ale chcą zarabiać na trosce o klimat. – Działania Tesli też wpisują się w ochronę klimatu, zwłaszcza ich powerwalle, czyli magazyny na energię z fotowoltaiki – mówi naukowiec. Upały mogą jednak pośrednio wpływać na obniżanie PKB. – Spowalniają gospodarkę, bo wpływają na produktywność pracy człowieka, która jest optymalna w temperaturze 20–23 st. C. Odchylenie się w górę czy dół powoduje spadek produktywności, a praca powyżej 35 st. powoduje spadek produktywności o ok. 15 proc. – mówi Paula Kukolowicz, analityk PIE. Gospodarka może też ucierpieć na problemach z dostępem do energii, a rolnictwu upał obniża plony. ∑

Upały dopiero się rozpędzają, temperatura pod koniec tygodnia ma sięgać nawet 36 stopni. Rolnictwo już walczy z suszą, bo przy tych temperaturach woda paruje błyskawicznie, ale ubezpieczać się, tradycyjnie, nie chce. Miasta zaczynają reagować, Warszawa zwołała w poniedziałek sztab zarządzania kryzysowego. Na razie zapobiegawczo.

Nadchodzi skwar

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika