Drożyzna na rynku paliw i nośników energii w kraju spowodowała nienotowany od lat w Lasach Państwowych wzrost zainteresowania tanim opałem, tzw. drobnicą gałęziową. Telefony w tej sprawie zwłaszcza do nadleśnictw we wschodniej Polsce nie milkną.
– Ściana Wschodnia to obszar, na którym tradycyjny drzewny opał zawsze był popularny, choć nawet tam w ostatnich latach zapotrzebowanie na gałęziówkę spadało. Do wiosny tego roku, bo teraz mamy paliwową gorączkę – mówi Rafał Zubkowicz, kierownik w Wydziale Komunikacji Społecznej Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych. W związku z nadzwyczajną sytuacją, Lasy, które zarządzają 7,3 mln hektarów drzewostanów Skarbu Państwa, zdecydowały o maksymalnym udostępnieniu wszelkich, możliwych do samodzielnego pozyskania zasobów surowca, którym nie jest zainteresowany drzewny przemysł i wielka energetyka.
W tym roku, zgodnie z wieloletnim tzw. planem urządzania lasu w państwowym Gospodarstwie Leśnym zaplanowano pozyskanie i sprzedaż 40,4 mln metrów sześc. drewna, przede wszystkim dla przemysłu. Plan przewiduje także przygotowanie 2,4 mln m sześc. drewna energetycznego i 3,9 mln m. sześc. tzw. drewna detalicznego (grubizny na potrzeby drobnych firm i gospodarstw domowych). Teraz leśnicy zdecydowanie poszerzają możliwości pozyskiwania surowca słabszej jakości niebudzącego zainteresowania przemysłu, ale z powodzeniem nadającego się na opał.
Jak dowiedziała się „Rz”, Dyrekcja Generalna LP właśnie zdecydowała, że na całym obszarze podległych jej lasów udostępni, gdzie to tylko możliwe, stanowiska pozyskiwania drewna opałowego, zwłaszcza „małowymiarowego, z obszarów trzebieży i terenów poklęskowych”, np. drzewostanów uszkodzonych przez okiść, ale też z przygotowanych wcześniej zapasów, m.in pozostałości po nieodebranym drewnie energetycznym.
– Odbiorcy indywidualni będą mieli w staraniach o surowiec gorszej jakości absolutny priorytet przed firmami, a drewno zostanie zwolnione z obowiązku sprzedaży na aukcji – zapewnia Rafał Zubkowicz.