– Teraz wszystko stoi, produkcja została wstrzymana, nie da się już nic wysyłać za ukraińską granicę. Zamarł praktycznie cały handel na kierunku wschodnim – mówi Piotr Majchrzak, współwłaściciel firmy WCF Corp, która eksportuje mięso drobiowe i udostępnia innym eksporterom magazyny.
O coraz większych problemach polskich firm doświadczanych skutkami rosyjskiej agresji na Ukrainę informuje Business Centre Club, który przeprowadził w tej sprawie badanie wśród swoich członków. Okazało się, że 43 proc. ankietowanych przedsiębiorców prowadzi interesy w krajach objętych wojną. Prawie połowa z nich już odczuwa problemy transportowe lub logistyczne, a jedna trzecia ma kłopoty z ukraińskimi pracownikami, których brakuje.
– Niemal cztery piąte firm doświadcza trudności i pogorszenia warunków prowadzenia biznesu na terenie Ukrainy, Rosji i Białorusi. Realizacja usług w Ukrainie jest niemożliwa ze względów bezpieczeństwa, kolejni kontrahenci informują naszych członków, że czasowo zawieszają biznesy lub zamykają fabryki – informuje BCC. W przypadku Białorusi już w momencie wprowadzenia stanu wyjątkowego przy granicy Polski część firm zablokowała wszelkie transakcje.
Problemem jest nie tylko zahamowanie sprzedaży: także rozliczenia z partnerami z Ukrainy, której bank centralny ogłosił w ubiegłym tygodniu moratorium na realizowanie płatności zagranicznych, odcinając przelewy dla zagranicznych dostawców. Jednocześnie Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych KUKE anulowała limity kredytowe, jakie posiadali polscy eksporterzy na ukraińskich kontrahentów. – W sytuacji, gdy żadna ukraińska firma nie może regulować swoich zobowiązań wobec zagranicznych dostawców inaczej niż z rąk do rąk gotówką, zostaliśmy do tego zmuszeni – tłumaczył „Rzeczpospolitej” Janusz Władyczak, prezes KUKE.
Zdaniem Mariusza Zielonki, eksperta ekonomicznego Konfederacji Lewiatan, ogólnie w Polsce około 13,5 tys. przedsiębiorstw może zmagać się z problemami wynikającymi z agresji Rosji na Ukrainę. – Procentowo może nie stanowi to istotnego odsetka, jednak stoją za tym ludzie i ich wieloletnia praca – mówi Zielonka.