Terminal, który pozwoli Polsce na import gazu od dowolnego producenta, ma być gotowy w połowie 2014 r., a we wrześniu na teren inwestycji weszli wykonawcy. Premier Donald Tusk zapewniał w sobotę w Świnoujściu, że zniknęły wszelkie przeszkody w budowie „dotyczące uwarunkowań transgranicznych”.
I rząd otrzymał „upragniony komunikat” od niemieckich partnerów w tej sprawie. – Strona niemiecka nie będzie zgłaszała już żadnych wątpliwości dotyczących uwarunkowań środowiskowych – stwierdził. – To ważny moment, bo rozstrzyga ostatecznie, że inwestycja nie będzie w żaden sposób blokowana.
Komisja Europejska, która też wiedziała o wątpliwościach Niemiec co do wpływu budowy terminalu gazowego na środowisko, miesiąc temu poinformowała, że czeka na ostatni list od odpowiednich władz niemieckich z potwierdzeniem, że cała procedura została zakończona.
[wyimek]2,9 mld zł ma kosztować budowa terminalu LNG w Świnoujściu[/wyimek]
Gazoport umożliwi import na początek ok. 5 mld m sześc. gazu rocznie, a w dalszej perspektywie do 7,5 mld m. Jednak wydaje się mało prawdopodobne, by tyle właśnie surowca docierało do terminalu na polskie potrzeby. Na razie PGNiG mówi o możliwych dostawach w wysokości ok. 2 mld m sześc. rocznie. Z terminalu LNG w Świnoujściu mogliby korzystać też Litwini, ale potrzebny jest do tego kosztowny gazociąg łączący oba kraje.