Nie da się tego powiedzieć o spółkach kolejowych, które swoich planów przygotowań do Euro 2012 nie będą w stanie zrealizować.

Wygląda na to, że kibice będą mogli na organizowane w Polsce mecze dotrzeć głównie samolotami. Branża ta już teraz, jeśli chodzi o transport, rozwija się najszybciej i po odczuwalnym także przez nią kryzysie w 2009 r. liczba pasażerów rośnie o kilkanaście procent rocznie.

Choć lotniskami zarządzają spółki z udziałem władz samorządowych, inwestycje idą szybko – w najbliższych latach pochłoną ponad 4 mld zł. Są dobrze zaplanowane i, co najważniejsze, udaje im się uzyskać zewnętrzne źródła finansowania.

Mogliby się od nich uczyć drogowcy i kolejarze, którzy najpierw walczyli o wielkie dotacje z Brukseli, a niedługo pewnie się okaże, że część środków przepadnie. Oczywiście jest w tym także wina władz publicznych, które nie zapewniły pieniędzy na wkład własny, ale nie jest to jedyne wytłumaczenie.

Remonty dworców idą w ślimaczym tempie, czasem to tylko pudrowanie, a nie gruntowne przebudowy. Nie udaje się nawet zrealizować planu sprzedaży części nieruchomości kolejowych, co byłoby źródłem kapitału. Jedynie w Katowicach powstaje nowy dworzec. A i tak na PKP sypią się gromy za pozwolenie na rozbiórkę budynku zdaniem części architektów zasługującego na ochronę konserwatorską.