W minionym tygodniu w ciągu zaledwie trzech dni akcje TP straciły 40 proc. wartości. Przecena innych europejskich telekomów nie była tak dramatyczna. W ciągu pół roku grupujący ich akcje indeks stracił około 12,5 proc., podczas gdy indeks 600 największych europejskich spółek zyskał ponad 6 proc.
Jednym z powodów wyprzedaży akcji TP była obniżka dywidendy za miniony rok. Podobne były motywy przeceny akcji innych telekomów. W grudniu cięcie dywidend ogłosiły Deutsche Telekom (z 0,7 do 0,5 euro) oraz France Telecom (z 1,4 do 0,8 euro). W lutym duński KPN zrezygnował z wypłaty dywidendy za ub.r., a Telecom Italia obciął ją o połowę.
Firmy telekomunikacyjne nadal oferują jednak wysokie na tle szerokiego rynku stopy dywidendy. Deutsche Telekom wypłaca 6 proc. wartości akcji, a France Telecom aż 10,5 proc.
Zwykle po korekcie akcje telekomów przyciągają więc inwestorów zainteresowanych dywidendami. Ale nie tym razem. – Wysokie stopy dywidendy tym razem nie są sygnałem do zakupu akcji telekomów, tylko powodem do niepokoju. Nie są odzwierciedleniem średnioterminowej zdolności tych spółek do wypłacania dywidendy. W większości przypadków, perspektywy dywidend w tej branży są ujemne – twierdzi Alexander Wisch, analityk w S&P Capital IQ Research. – Nie zdziwiłbym się, gdyby na przykład France Telecom znów obciął dywidendę – dodał.
Według Willa Jamesa, zarządzające funduszami akcji spółek dywidendowych w Standard Life Investments, europejskie telekomy są dziś nadmiernie zadłużone (średnio w sektorze zadłużenie netto dwukrotnie przekracza zysk EBITDA). W ostatnich latach nie miały bowiem problemów z generowanie przepływów gotówkowych, więc banki chętnie finansowały ich inwestycje.