Handlowcy w napięciu oczekują na wyniki sezonu świątecznego, ponieważ dla branży to kluczowy okres w roku. Amerykańska organizacja National Retail Federation podała, że zależnie od firmy przypada na niego 20–40 proc. rocznych obrotów. W 2012 r. ten sezon odpowiadał w sumie za 19,3 proc. obrotu branży.
Wygląda na to, iż konsumenci raczej dadzą jej w tym roku powody do zadowolenia. Jak wynika z dorocznego badania firmy Deloitte, które przeprowadzono w 17 krajach, choć w Europie wciąż dominuje pesymizm, to jednak na zakupy świąteczne wielkiego przełożenia to nie ma. Ogółem budżet statystycznej europejskiej rodziny na ten cel wyniesie w tym roku 450 euro (niemal 1,9 tys. zł) i będzie nieznacznie, bo tylko 0,7 proc. wyższy niż rok temu.
Polska rodzina deklaruje, że wyda ok. 1126 zł, czyli ok. 5 proc. więcej niż rok temu. 78 proc. sfinansuje je głównie z oszczędności, a tylko co dwudziesta osoba myśli o kredycie.
– Europa Wschodnia, Niemcy i Dania wyraziły optymizm w badaniu, zachodnia część kontynentu i Polska nadal negatywnie oceniają sytuację gospodarczą. Aż 56 proc. polskich respondentów ocenia, że nasza gospodarka jest w złej kondycji. Odmiennego zdania jest tylko co dziesiąty badany. 42 proc. spodziewa się pogorszenia sytuacji w przyszłości – mówi Magdalena Jończak, dyrektor w Dziale Konsultingu Deloitte.
W Polsce drugi rok z rzędu więcej pieniędzy wydamy na jedzenie niż na okolicznościowe prezenty, chociaż jeszcze dwa lata były one priorytetem – w Europie ta kategoria odpowiada za największą część świątecznego budżetu. – Na prezentach łatwiej oszczędzić, a na żywność wydatków ciąć nikt nie chce – w końcu zastawiony stół to symbol tych świąt – mówi przedstawiciel jednej z sieci.