Na co wobec tego czekamy?
MG: Podstawowa technologia już jest. Podczas gdy sobie tutaj rozmawiamy, na świecie podłączono kolejne tysiące urządzeń. Ale paru rzeczy nam brakuje. Po pierwsze standaryzacji, która oznacza wspólny język wszystkich tych urządzeń. Teraz mówią innymi dialektami. Mamy 360 różnych protokołów przesyłania danych. Internet ma jeden. Jest też sporo problemów z bezpieczeństwem i prywatnością. Co prawda to jest temat, którym ludzie zaprzątają sobie głowy coraz rzadziej, ale dla nas to ważne. No i potrzebujemy przewodnika, lidera, który poprowadzi wszystkich do celu.
Każdy chciałby zarządzać takimi danymi, bo w tym są olbrzymie pieniądze. Ale osobiście uważam, że moje dane należą do mnie. Chcecie ich użyć – ponegocjujmy
BH: Ważne jest, abyśmy mieli wspólne standardy, a nie zamknięte ekosystemy. Tak jest na przykład w automatyzacji przemysłu – każdy ma własne sposoby komunikacji, a potrzebny jest wspólny. Weźmy na przykład samochód. Nowoczesne auta mają 6–7 różnych systemów – rozrywki, zarządzania silnikiem, klimatyzacji. Każdy producent ma własny sposób komunikacji. Nie dogadują się ze sobą. Chcemy to zmienić.
NOWA OFERTA NA2025
Wiemy więcej,
niż mówi rynek
Zaprenumeruj
A co z bezpieczeństwem danych i prywatnością? To problem, który potencjalnych klientów bardzo interesuje, zwłaszcza po ostatniej aferze podsłuchowej z amerykańską NSA w roli głównej.
MG: To kwestia, co otrzymujemy za rezygnację z części prywatności. Dam przykład z własnego życia. Mój najstarszy syn urodził się z wadą serca. Gdyby przyszedł na świat zaledwie 10 lat wcześniej, po prostu by umarł. Gdy miał cztery lata, otrzymał kardiostymulator. Teraz jest zdrowy. Oczywiście chodzimy razem do lekarzy. Ale uwierzcie mi – za każdym razem gdy idziemy do nowego specjalisty, musimy mu wszystko od początku opowiedzieć. To irytujące i krępujące. Gdyby mnie ktoś zapytał, czy jestem w stanie oddać odrobinę prywatności za to, żeby tego wszystkiego nie przechodzić, to myślicie, że bym się zawahał? Gdyby mój syn miał czujniki w sercu, wielu spośród tych rzeczy dałoby się uniknąć, a z pewnością nie musiałbym odpowiadać na setki krępujących pytań, bo lekarz miałby od razu odczyt na swoim komputerze. Myślę, że większość ludzi chciałaby z tej technologii skorzystać.