Szef FAA, Michael Huerta wyjaśnił, że nowe reguły, normy i rozwiązania eratyczne mają zapewnić, by amerykańskie przepisy lotnicze i reguły bezpieczeństwa pozostały nadal światową „złotą normą", bo coraz więcej nowych samolotów bezzałogowych pojawia się obok tradycyjnych na amerykańskim niebie.
- Przyznajemy, że rosnąca liczba samolotów bezzałogowych stanowi wielką szansę, ale jest również prawdą, ze integrowanie tych samolotów z resztą oznacza wielkie wyzwanie — stwierdził na konferencji prasowej.
Branżowa organizacja Zrzeszenie Firm Lotniczych AIA wywierała naciski na FAA, by opracowała reguły pozwalające na większe korzystanie z dronów w celach cywilnych jak np. walka z pożarami, prognozowanie pogody, używanie w rolnictwie. Przewodnicząca AIA Marion Blakey wyjaśniła na konferencji prasowej, że samoloty bezzałogowe są dla Ameryki „następną wielką lotniczą rubieżą" i przewiduje, że krajowe poparcie dla dronów będzie rosnąć w miarę ich używania do przewidywania gwałtownych burz, lokalizowania zaginionych osób i zwiększania produkcji rolniczej.
Przyjęła z zadowoleniem opublikowanie przez FAA mapy drogowej, która jej zdaniem pomoże w nakreślaniu polityki niezbędnej dla zapewnienia większego korzystania z takich samolotów w nadchodzących latach i pomoże Stanom w utrzymaniu przewagi na rynku obiektów bezzałogowych. — Uważamy za zasadnicze, by nie stracić z pola widzenia tej różnorodności, a w zasadzie ogromu korzyści, jakie czekają nasze społeczeństwo z tej przełomowej technologii — dodała.
Huerta poinformował, że około 80 instytucji zajmujących się przestrzeganiem prawa i kilka uniwersytetów pracuje już w Stanach nad dronami na podstawie zezwoleń wydawanych przez FAA po rozpatrzeniu każdego przypadku indywidualnie. We wrześniu urząd wydał pierwsze zezwolenie na komercyjne użytkowanie małego samolotu bezzałogowego Scan Eagle, zbudowanego przez firmę Insitu należącą do Boeinga. Użyła go firma naftowa do obserwowania lodów i życia biologicznego w Arktyce.