Amazonowi udało się co prawda zwiększyć w drugim kwartale sprzedaż o 23 proc. w porównaniu do analogicznego okresu ubr. (do 19,34 mld dol.), ale straty spółki wyniosły aż 126 milionów dolarów, czyli 27 centów na akcję. To prawie dwukrotnie więcej od oczekiwań rynku: analitycy ankietowani przez Reutersa oczekiwali strat w granicach 15 centów na udział. W drugim kwartale ubiegłego roku papierowe straty Amazon zamknęły się dużo skromniejszą kwotą 7 milionów dolarów, przy 15,7 mld dol. obrotów.
Same straty Amazonu nie były zaskoczeniem. Wynikały bowiem z długoterminowej strategii kierowanej przez Jeffa Bezosa spółki, wciąż oferującej nowe produkty i serwisy. Na przykład firma zaczęła dostarczać amerykańskim klientom zakupy w niedziele, czy uruchomiła telewizyjny serwis streamingowy Fire TV. Za jedyne 9,99 dol. na miesiąc czytelnik ma teraz nieograniczony dostęp do oferowanych przez Amazon książek w wersji elektronicznej. Wreszcie w ostatnich dniach spółka wprowadziła na rynek swojego pierwszego smartfona – Fire Phone.
Inwestorzy najwyraźniej jednak tracą cierpliwość nie mogąc doczekać się zysków, bo jeszcze przed ostatnim spadkiem akcje spółki traciły w tym roku na wartości ok. 10 proc., po wzroście o 40 proc. w 2012 r. i o 50 proc. w 2013.
Ekspansja jednak kosztuje i w najbliższym czasie straty będą jeszcze rosnąć, co właśnie zirytowało inwestorów. Amazon zapowiedział, że w trwającym obecnie kwartale deficyt operacyjny wyniesie w granicach 410-810 milionów dolarów (rok wcześniej tylko 25 milionów dol.) Obroty mają wahać się w granicach 19,7-21,5 mld dol., co oznaczałoby wzrost w granicach 15-26 proc. w porównaniu z ubr.
Magazy Forbes, publikujący listy najbogatszych ludzi świata od razu zauważył, że spadki kursów Amazonu odbijają się także na wartości majątku Jeffa Bezosa, który tylko w nocy z czwartku na piątek stracił na pierze prawie 3 miliardy dolarów. Jego fortuna obliczana jest obecnie na 29,8 miliarda dolarów, co ciągle plasuje go w pierwszej "25" najbogatszych ludzi świata.