- Albo będzie rzeczywiście wolny rynek usług prawniczych, albo musimy limitować maksymalne wynagrodzenia za nie, nie wykluczając kas fiskalnych - powiedział Zbigniew Ziobro podczas piątkowej konferencji promującej rządowe projekty dwóch ustaw, którymi właśnie zajął się Sejm.

Maksymalne stawki oprotestowały korporacje jako naruszające ich autonomię, zasady wolnego rynku i swobodę umów. Minister wskazał, że w kilku krajach są takie stawki. Najlepszym przykładem są Niemcy, gdzie obowiązuje ustawa o wynagrodzeniu adwokatów (szerzej: "Adwokaci i radcy będą gratis pomagać niezamożnym", "Rz" z 26 czerwca).

Projekt ustawy "o dostępie do nieodpłatnej pomocy prawnej przyznawanej przez państwo osobom fizycznym" jest nowatorski, choć pracowały nad nim już poprzednie rządy. Przewiduje utworzenie w każdym z ponad 300 powiatów punktów pomocy prawnej. Porad udzielać będą prawnicy, kancelarie lub organizacje działające przy uniwersyteckich wydziałach prawa, które wygrają konkurs. Koordynatorem będzie Krajowa Rada Pomocy Prawnej, działająca przy ministrze, która ze zwycięzcami będzie zawierać umowy (na okres do dwóch lat), a następnie egzekwować wywiązywanie się z nich.

Z pomocy mogą skorzystać osoby o niskich dochodach (do ok. 500 zł na głowę w rodzinie, a osoby samotne - do 700 zł). Nie obejmie ona spraw podatkowych, celnych, dewizowych i związanych z działalnością gospodarczą. Będzie ograniczona do wstępnych czynności prawnych, takich jak: porada prawna, złożenie wniosku o zwolnienie z kosztów albo o ustanowienie adwokata z urzędu, ewentualnie napisanie pozwu. Wszystko do rozpoczęcia sprawy sądowej, choć ministerstwo zdaje sobie sprawę, że pomoc prawna na późniejszym etapie także szwankuje.