Prawie 30 lat po tym, gdy Wielką Brytanię pod rządami Margareth Thatcher uznano za lidera prywatyzacji na świecie, brytyjski rząd został zmuszony do znacjonalizowania prywatnego banku, który znalazł się w kłopotach. Premier Gordon Brown broni tej decyzji, zapewniając, że w tej sytuacji jest ona najlepsza z możliwych zarówno dla akcjonariuszy Northern Rock, jak i brytyjskich podatników. Zapewnia jednocześnie, że Northern Rock (NR) zostanie sprzedany tak szybko, jak będzie to możliwe.
Kryzys w Northern Rock został ujawniony we wrześniu ubiegłego roku, kiedy to okazało się, że bankowi nagle zabrakło gotówki. Pogłoski o możliwym bankructwie bardzo zaniepokoiły klientów i zdopingowały ich do żądania natychmiastowej wypłaty depozytów. Była to pierwsza taka sytuacja w brytyjskiej bankowości od 150 lat. W efekcie ucierpiało i zaufanie konsumentów, i reputacja rządu. Nowy rząd laburzystów, który przejął władzę w maju 1997 roku i od tego czasu doprowadził do niebywałej ekspansji gospodarczej, musi teraz poradzić sobie w wyjątkowo trudnej sytuacji.
Northern Rock finansował swój rozwój, głównie zapożyczając się na rynku. Kiedy jednak strumyczek kredytów zaczął wysychać, bo pojawiły się pierwsze informacje o kłopotach w USA, bank znalazł się w potrzasku. Jego przetrwanie, mimo że miał w Wielkiej Brytanii solidny portfel kredytów hipotecznych o wartości 1,1 mld funtów, były w stanie zagwarantować jedynie kredyty ratunkowe z Bank of England. Ostatecznie pomiędzy wrześniem 2007 roku i dniem dzisiejszym Bank of England musiał zasilić Northern Rock bardzo drogimi kredytami o wartości 25 mld funtów.
Teraz rząd zdecydował się na nacjonalizację, a Darling zapewnił, że „każdy należny pens zostanie wypłacony”. Nie wszyscy są tak samo przekonani jak minister finansów. – Jedno jest pewne, że konto każdego podatnika będzie obciążone na 3,5 tys. funtów – uważa Robert Mitchell, bankowiec w jednym z banków inwestycyjnych w Londynie, który zna szczegóły tej sprawy. Nie mówiąc już o tym, że – przejmując na siebie straty Northern Rock – rząd pierwszy raz od 1997 roku spowodował zwiększenie długu publicznego. Negatywne skutki nie są ograniczone do statystyki.
– Udziałowcy Northern Rock już teraz zastanawiają się nad wytoczeniem władzom procesu, gdyby okazało się, że nie otrzymają satysfakcjonującego odszkodowania. A to już wydaje się bardzo wątpliwe. Rok temu w lutym 2007 r. jedna akcja Northern Rock kosztowała 12,5 funta, co oznaczało kapitalizację rynkową banku na poziomie 5,3 mld funtów. Kiedy w ostatni piątek zawieszono obrót papierami banku, akcja kosztowała już tylko 90 pensów, jego wartość rynkowa zaś spadła do żałosnych 375 mln funtów – dodaje Mitchell.