Sławomir Skrzypek, prezes NBP, jest zaniepokojony spadkiem wartości kredytów dla firm w bankach. – To kwestia być albo nie być dla przedsiębiorstw, to kwestia miejsc pracy – powiedział wczoraj szef NBP w Polskim Radiu.
Przedsiębiorcy jednak uspokajają, że sytuacja się poprawia. – Od około dwóch miesięcy obserwujemy wzmożone zainteresowanie banków naszą spółką. W tym czasie swoją ofertę kredytową przedstawiło nam siedem – osiem instytucji finansowych, w tym takie, z którymi dotychczas nie współpracowaliśmy – mówi Łukasz Kalupa, członek zarządu spółki Atrem świadczącej usługi w dziedzinie automatyki przemysłowej. Dodaje, że banki oferują coraz lepsze warunki, które nie są może jeszcze takie jak przed kryzysem, ale i tak znacznie korzystniejsze niż kilka miesięcy temu. Wzmożoną aktywność banków obserwuje również Rafał Brzoska, prezes firmy InPost świadczącej usługi pocztowe: – Od października różne banki dzwonią i oferują kredyty z marżą 0,5 – 2 proc. – mówi.
Co się stało, że banki, które od roku konsekwentnie usztywniały swoją politykę kredytową i podwyższały koszty oferowanego finansowania, zmieniły swoje podejście? – Na początku roku przepowiadano nam recesję w 2009 r. Dziś perspektywy dla gospodarki są całkiem inne – mówi Przemysław Gdański, członek zarządu BRE Banku. – Bardziej optymistycznie patrzymy na to, co może spotkać polskich przedsiębiorców.
Faktem jest, że banki – w tym Raiffeisen, Millennium, BRE, DZ Bank, BPH, HSBC, a także banki spółdzielcze – same zaczęły firmom oferować kredyty. – Zdecydowanie poprawiła się sytuacja płynnościowa banków i możliwości pozyskania przez nie finansowania. Inna jest też ocena ryzyka – mówi Piotr Górski, dyrektor odpowiedzialny za segment małych i średnich firm w Raiffeisen Banku.
– Banki posiadają więcej kapitału i chcą go wykorzystać na finansowanie firm – wyjaśnia Andrzej Gliński, który kieruje Obszarem Bankowości Przedsiębiorstw w Banku Millennium. Millennium pożyczy od EBOR 100 mln euro na finansowanie sektora małych i średnich przedsiębiorstw.