Bank przyznał, że skradziono nazwiska, adresy, numery telefonów i adresy poczty elektronicznej osób korzystających z usług stron internetowych banku (Chase.com, JPMorganOnline) i aplikacji mobilnych. Podkreślono jednocześnie, że dotychczas nie stwierdzono przechwycenia przez hakerów numerów kont, haseł, dat urodzenia czy numerów ubezpieczenia społecznego klientów banku. Nie zaobserwowano także podejrzanych operacji finansowych.
JPMorgan poinformował, że współpracuje z amerykańskimi organami ścigania w celu wyjaśnienia ataku hakerów, którzy dostali się do 100 serwerów największego banku w USA. Do śledztwa włączono policję federalna i FBI.
Hakerzy zresetowali hasła pracowników
Bank odkrył włamanie do swych baz danych w połowie sierpnia. Do ataku miało natomiast dojść w czerwcu - poinformowała rzeczniczka instytucji Patricia Wexler. Odmówiła jednak komentarza na temat potencjalnych sprawców ataku.
W odpowiedzi na odkrycie JPMorgan wyłączył zaatakowane konta i zresetował hasła dostępu wszystkich pracowników technicznych. Zamieścił także na swojej stronie internetowej oświadczenie, w którym zapewnia klientów, że nie muszą zmieniać haseł do swoich kont bankowych.
- Wasze pieniądze w JPMorgan Chase są bezpieczne - zapewnia bank w specjalnym oświadczeniu.