Sprzedaż kredytów mieszkaniowych w październiku po raz pierwszy w historii sięgnęła 8,64 mld zł – wynika z danych Biura Informacji Kredytowej udostępnionych „Rzeczpospolitej". To ósmy z rzędu miesiąc ze sprzedażą powyżej 7,5 mld zł.
Październikowy wynik jest wyższy o 5,6 proc. niż wrześniowy, o 47 proc. niż rok temu i o 44 proc. niż w przedpandemicznym październiku 2019 r. Liczba udzielonych w ubiegłym miesiącu kredytów mieszkaniowych to 25,4 tys., czyli podobnie jak we wrześniu i więcej o 27 proc. niż rok temu oraz o 17 proc. niż przed dwoma laty. Od początku tego roku banki udzieliły 230,4 tys. hipotek za 74,3 mld zł. To wzrost rok do roku odpowiednio o 28 proc. i 42 proc.
Wyniki październikowej akcji kredytowej w zakresie kredytów mieszkaniowych są odzwierciedleniem popytu z sierpnia oraz września. Generalnie rynkowi hipotek sprzyjały w tym roku takie czynniki jak silne odbicie gospodarcze, rosnące wynagrodzenia i niemal zerowe stopy procentowe (co nie tylko zwiększa zdolność kredytową klientów, ale też decyduje o przepływie pieniędzy z nieoprocentowanych depozytów w bankach na rynek nieruchomości przy wsparciu kredytem). Popyt na finansowanie zbiegł się z dużą zdolnością i chęcią banków do udzielania kredytów. – Źródłem tak dobrej koniunktury w hipotekach jest nadal wysoki popyt na kredyty, jak i większa skłonność banków do ich udzielania, zwłaszcza na duże kwoty, widoczna w poluzowaniu wymagań m.in. w zakresie wkładu własnego – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.
Systematycznie rośnie średnia wartość udzielanej hipoteki, co jest odzwierciedleniem rosnących cen mieszkań. W październiku wyniosła już 340 tys. zł, o 15 proc. więcej niż rok temu. W miesiącach poprzedzających pandemię średnia oscylowała wokół 280 tys. zł. W tym roku już ponad połowa sprzedaży (56,6 proc.) hipotek to te warte powyżej 350 tys. zł. Same kredyty ponad 500 tys. zł stanowią 27,5 proc. łącznej akcji kredytowej i udział ten co miesiąc rośnie. Sprzedaż kredytów do 150 tys. zł rośnie tylko po około 5 proc.