Od tygodnia złoty szybko traci na wartości. Początkowo wydawało się, że to skutek kolejnej niespodzianki inflacyjnej w USA, która spotęgowała oczekiwania na normalizację polityki pieniężnej przez Fed akurat w czasie, gdy ze względu na Święto Niepodległości płynność na rynku złotego była mała. Dlaczego osłabienie trwa?
Zmiany kursów walut są zawsze efektem splotu wielu czynników. Dzisiaj też można znaleźć wiele przyczyn osłabienia złotego. Mamy słabe relacje z UE, kryzys migracyjny na granicy, głęboko ujemne realne stopy procentowe, a do tego kryzys w Turcji. Wszystko to składa się na słabość polskiej waluty. Ale to, co widzimy w ostatnich dniach, jest moim zdaniem przede wszystkim efektem sytuacji na globalnym rynku walutowym, czyli tego, co dzieje się z dolarem. Kurs euro w dolarach w środę chwilowo był poniżej 1,13, w porównaniu z 1,16 jeszcze niedawno. A gdy euro słabnie wobec dolara, zwykle towarzyszy temu jeszcze silniejsze osłabienie złotego wobec euro. Podobnie zachowuje się forint. W sytuacji, gdy działają też te inne czynniki, trudno się dziwić, że silny impuls globalny powoduje takie osłabienie złotego.
Czytaj więcej
Podwyżki stóp procentowych przez RPP nie zapobiegły słabości waluty. To utrudnia walkę z inflacją.
Dolar umacnia się wobec euro, bo inwestorzy oczekują, że Fed zacznie podnosić stopy procentowe wcześniej niż Europejski Bank Centralny. Ale to przecież nie jest żadną niespodzianką. Co takiego stało się w ostatnich dniach, że scenariusz, który jest powszechnie przez inwestorów oczekiwany, budzi znów emocje?
Wiemy, że Fed podniesie stopy procentowe wcześniej niż EBC, ale nie wiemy, kiedy dokładnie to się stanie. Ta kwestia jest trochę jak bumerang: Fed go odrzuca, ale on wciąż wraca. Jeszcze dwa tygodnie temu Fed bardzo ostrożnie wypowiadał się na temat podwyżek stóp procentowych. Wskazywał, że na razie będzie spowalniał tempo dodruku pieniądza, ale o podwyżkach zacznie rozmawiać w połowie 2022 r. Od tego czasu ukazały się jednak dane dotyczące inflacji w październiku, zatrudnienia, sprzedaży detalicznej itp. Rynek znowu próbuje się z Fedem kłócić. Zadaje pytanie, kiedy podnosić stopy jak nie teraz. Ta rozgrywka toczy się w USA, ale nie toczy się w strefie euro. Oczywiście, te ruchy eurodolara mogą być przesadzone, ale to nie znaczy, że zaraz się skończą. Wiele będzie zależało od tego, jak Fed na to odpowie.